48-letni mężczyzna z miejscowości Brockton w stanie Massachusetts zmarł po tym, jak w poniedziałek policjanci porazili go paralizatorem. Sprawę bada prokuratura.
Scott Macomber miał utrudniać funkcjonariuszom aresztowanie poszukiwanej kobiety. – Wbiegła do jego mieszkania, krzycząc „nie pozwól, żeby mnie wzięli!”. I zaraz nagle wyważają jego drzwi – powiedział Jeff Macomber, brat ofiary.
Po obezwładnieniu mężczyznę aresztowano i umieszczono w radiowozie. Następnie zgodnie z protokołem wezwano personel medyczny. Kiedy czekano na sanitariuszy, stan porażonego się pogorszył. Zabrano go do St. Anne’s Hospital w Fall River, gdzie stwierdzono zgon.
– Myślę, że nadużyto siły. Porazili go kilka razy, nie raz czy dwa, tylko kilka – podkreślił Jeff Macomber.
Rodzina 48-latka domaga się odpowiedzi. Wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która powinna ich udzielić.
(jj)