290 ofiar śmiertelnych i około 500 rannych to bilans wczorajszych zamachów terrorystycznych na Sri Lance. Według władz, zamachy przeprowadziła lokalna grupa islamskich ekstremistów przy wsparciu międzynarodowych organizacji terrorystycznych. Dziś odnaleziono kolejny – dziesiąty – ładunek wybuchowy, a także kilkadziesiąt detonatorów, które mogły posłużyć do przygotowania kolejnych bomb.
Lankijskie władze poinformowały, że sześć z ośmiu ataków bombowych zostało przeprowadzonych przez zamachowców-samobójców. W Kolombo udało się odnaleźć kolejny ładunek wybuchowy pozostawiony w samochodzie przed jednym z kościołów, który był celem ataku w Wielkanoc. W trakcie rozbrajania bomby doszło do eksplozji. Na stacji autobusowej odnaleziono też 87 detonatorów, które mogły zostać użyte do budowy kolejnych bomb.
Władze Sri Lanki wprowadziły od północy czasu lokalnego (20.30 czasu obowiązującego w Polsce) stan wyjątkowy. Zawieszono działanie portali społecznościowych i komunikatorów.
Do zamachów przeprowadzonych w kościołach i hotelach nie przyznała się żadna organizacja. Władze Sri Lanki, w której większość to wyznawcy buddyzmu, winą za zamachy obarczają grupy radykalnych islamistów. W związku z zamachami policja zatrzymała już ponad 20 osób. Według Agencji Reutera, lankijskie władze miały informacje o możliwych atakach na kościoły już 11 kwietnia.
The moment a bomb explodes in Sri Lanka’s capital Colombo, as the police attempt to defuse it
More live updates from #SriLanka: https://t.co/kjPB5eEjBD pic.twitter.com/1L3H7rp4cm
— BBC News (World) (@BBCWorld) 22 kwietnia 2019
(IAR) Tomasz Sajewicz / Pekin /em/ OK