– Dzięki meczom w Pucharze Świata dzisiaj byliśmy bardzo mocni psychicznie – mówi trener reprezentacji Polski siatkarzy Stephane Antiga.
To było tak niezwykłe spotkanie, że na zawsze przejdzie do historii polskiej siatkówki. Wychodziliście z ogromnych opresji, w czwartym secie broniliście piłki meczowej. A tie-break już był kompletnym szaleństwem. Tego meczu nie można zapisać ot tak, po prostu.
Ogromna presja na nas ciążyła, ale właśnie dlatego cały czas powtarzałem, jak ważny jest Puchar Świata. Tam zagraliśmy dużo trudnych meczów i to nam wiele dało. Nie graliśmy najlepszego meczu, ale byliśmy bardzo mocni psychicznie, mentalnie. I dlatego wygraliśmy z Niemcami taki ważny mecz po rzeczywiście nieprawdopodobnej wielkiej walce.
Chce Pan powiedzieć, że nie było ani momentu zwątpienia? Choćby w tym momencie, gdy w czwartym secie wydawało się, że zespół jest rozbity?
Nie, my gramy zawsze tak, że każdy następny punkt jest najważniejszy.
Tu graliście przez sześć dni, wcześniej przez prawie trzy tygodnie Pucharu Świata w Japonii, a przygotowania trwały kilka miesięcy. I po takiej długiej i ciężkiej pracy okazuje się, że decydująca jest jedna piłka, jakiś jeden szczegół.
Tak, tak, tu jest właśnie różnica między najlepszymi drużynami. Decydują czasem bardzo małe rzeczy. Dzisiaj właśnie byliśmy świadkami takiej sytuacji.
Rozumiem, że jest Pan bardzo zadowolony z tego, że za kilka miesięcy czeka was jeszcze jedna wycieczka do Japonii?
Tak, oczywiście. Teoretycznie będzie łatwiej, bo, podkreślam, teoretycznie będą mniej wymagający rywale, ale teraz każdy z nas wraca do klubu i będzie grał mecze czy w lidze, czy w pucharach. My się spotkamy za kilka miesięcy i będziemy pisać następny rozdział. To już będzie nowy czas i mam nadzieję, że dla nas szczęśliwy.
Widzieliśmy, jak zawodnicy schodzili z boiska do szatni, kompletnie wyczerpani, bo przecież rozegraliście w Berlinie dwadzieścia setów. Ale gdyby trzeba było zagrać jutro jeszcze jeden mecz, to ten zespół dałby radę?
Wszyscy są bardzo zmęczeni, bo naprawdę wszyscy w Berlinie dali z siebie wszystko. Na szczęście to jest ostatni mecz i na tyle byliśmy przygotowani. Wygraliśmy ten mecz z Niemcami, zajęliśmy trzecie miejsce i jeszcze żyjemy!
Rozmawiał Paweł Hochstim