17-latek został zatrzymany przez policję w Los Angeles pod zarzutem morderstwa po tym, jak miał spowodować wypadek, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne.
Do wypadku doszło w piątek. Policja twierdzi, że nastolatek przejechał na czerwonym świetle w dzielnicy Woodland Hills i uderzył swoim mercedesem w pikapa, którego kierowca zginął, i w dwa inne samochody.
Podejrzanego i jego pasażera przetransportowano do szpitala. Stan dwóch z trzech poszkodowanych osób jest poważny. Obrażenia trzeciej są niewielkie.
W wydanym oświadczeniu policja stwierdziła, że kierowca „pokazał brak poszanowania dla ludzkiego życia”.
(hm)