Dearden’s, jeden z najstarszych biznesów w Los Angeles, ogłosił swoje zamknięcie po 108 latach funkcjonowania.
Sklep powstał w 1909 roku. Na początku sprzedawano w nim meble, ale potem też m.in. elektronikę i biżuterię.
Ronny Bensimon, dyrektor generalny sieci, decyzję o zamknięciu wyjaśnia coraz mniejszym ruchem w sklepach. Ma to po części związek z faktem, że ludzie coraz częściej robią zakupy przez internet. Nie ma też tak dużego zapotrzebowania na elektronikę, ponieważ gadżety, które kiedyś trzeba było kupować osobno, dzisiaj są dostępne wszystkie w jednym smartfonie.
– Wcześniej zawsze było coś, co powodowało zwiększenie sprzedaży, czy to pojawienie się magnetowidów, odtwarzaczy CD czy DVD, płaskich telewizorów, kamer. Dzisiaj wszelkie nowości wchodzą na rynek w formie aplikacji na telefon – powiedział Bensimon.
Firma zapowiedziała, że pomoże swoim pracownikom napisać CV i znaleźć nowe zatrudnienie. Opłaci ewentualne szkolenia, które przygotują personel do podjęcia nowej pracy.
(hm)