Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe z żoną Grace są w areszcie domowym. Przebywają w stolicy kraju – Harare, w posiadłości „Niebieski Dom” należącej do 93-letniego prezydenta.
Według osoby z otoczenia prezydenta, Mugabe chce dalej pełnić swoje obowiązki. Od wczoraj kontrolę w stolicy kraju sprawuje armia, a niektórzy obserwatorzy nie wykluczają, że to początek wojskowego puczu.
Razem z parą prezydencką w areszcie domowym w „Niebieskim Domu” uwięzieni są dwaj politycy z partii G40, do której należy żona Mugabe. Według osoby z otoczenia Mugabe politycy schronili się w willi prezydenta po tym, jak przedwczoraj ich domy zaatakowało wojsko.
Po trwającym od kilku dni napięciu politycznym wojsko wyszło na ulice stolicy Zimbabwe i przejęło kontrolę nad miastem. Armia pojawiła się m.in. w publicznej telewizji. Dowodzący operacją zarzekają się, że nie jest to pucz, ale zdaniem obserwatorów rozpoczął się wojskowy przewrót. Spekuluje się, że może chodzić o odsunięcie od władzy wiceprezydenta i planowane zastąpienie prezydenta Mugabe przez jego żonę – Grace.
Robert Mugabe to obecnie jeden z najdłużej panujących władców na świecie. Afrykański polityk rządzi Zimbabwe od 37 lat. Zarzuca mu się sprawowanie władzy w sposób autorytarny.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/wcześ./Reuter/wg/kano