Zastępca szeryfa w Bellingham w stanie Waszyngton, miejscowości oddalonej niecałe 90 mil od Seattle, został bohaterem po tym, jak staranował radiowozem samochód dostawczy firmy UPS. Siedzący za jego kółkiem kurier doznał udaru i gdyby nie zdecydowana interwencja funkcjonariusza, mógłby stracić życie.
Działo się to 30 czerwca. Colin Bertrand patrolował drogi w hrabstwie Whatcom. Jako że tego dnia było dość spokojnie, postanowił odjechać w kierunku nadbrzeża w Bellingham. Wtedy zauważył podejrzanie zachowujący się pojazd UPS. Auto zahaczało o krawężnik, ignorowało światła i dźwięki syreny. – Na początku pomyślałem, że za kierownicą nie siedzi pracownik UPS – wspomina dzisiaj zastępca szeryfa.
Kiedy jednak podjechał bliżej, okazało się, że samochód nie został skradziony. Kierowca był ubrany w strój służbowy firmy. Na polecenia wciąż nie reagował, nie wiedział nawet, że coś się z nim dzieje. – Zastanawiałem się, dlaczego ten facet chce mnie zatrzymać – mówi Duane Merrick.
W końcu Bertrand zorientował się, że z kierowcą coś jest nie tak. Podjął szybką decyzję i zajechał mu drogę swoim ważącym blisko tonę radiowozem, powodując szkody na cztery tysiące dolarów. – Pomyślałem wtedy: „Obym się nie pomylił w ocenie tej sytuacji, bo inaczej szef się wścieknie, że uszkodziłem jeden z naszych pojazdów” – powiedział.
Decyzja Bertranda była jednak jak najbardziej słuszna. Kiedy na miejsce jechała karetka, udzielił 61-letniemu Merrickowi pierwszej pomocy. Kurier jest mu dozgonnie wdzięczny i twierdzi, że jest bohaterem, ale zdaniem zastępcy szeryfa do Duane bardziej zasłużył na pochwały. – Ja tylko wykonuję swoją pracę. Jeżeli ktoś jest bohaterem, to on. Facet przeżył udar! – stwierdził.