2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Zaprzysiężenie nowego prezydenta Francji już w niedzielę

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Prezydentem Francji został młody polityczny outsider, centrysta Emmanuel Macron. Pokonał on radykalnie prawicową Marine Le Pen, zdobywając aż o niemal 33 proc. więcej niż rywalka. Przed nim jednak poważne wyzwanie – wybory parlamentarne i walka o parlamentarną większość.

Macron, lider istniejącej zaledwie od 13 miesięcy partii En Marche! Zdobył 66,6 proc. głosów, co oznacza, że głos oddało na niego 20,7 mln Francuzów. Le Pen, która musiała zadowolić się 33,94 proc. głosów, poparło 10,6 mln ludzi. – Te wybory pokazały podział między patriotami i globalistami – stwierdziła Le Pen, jednocześnie gratulując Macronowi zwycięstwa.
Młody centrysta odniósł miażdżące zwycięstwo, jednak sama frekwencja wyborcza – 74 proc. – była we Francji najniższa od 50 lat. Od oddania głosu wstrzymało się aż 12 mln ludzi, czyli więcej niż zwolenników Le Pen, a 3 mln Francuzów (8,49 proc) wrzuciło do urny wyborczej pustą kartę do głosowania. Jak zauważa BBC, rozkład głosów pokazuje też, że wielu Francuzów, którzy oddali głos na Macrona w drugiej turze, dwa tygodnie wcześniej głosowali na kogoś innego. Ci, którzy postanowili zagłosować na Macrona mimo innych preferencji politycznych, w większości kierowali się tym, aby zatrzymać nacjonalistyczną Marine Le Pen – zauważają eksperci.
Macron – najmłodszy, bo zaledwie 39-letni prezydent Francji w historii (o trzy lata młodszy był jednak m.in. premier Węgier Viktor Orban, kiedy stanął na czele rządu po raz pierwszy, w 1998 r., a 28 lat miał premier Belgii Charles Michel, kiedy wygrał wybory w 2014 r.) – w niedzielę wieczorem został powitany przez swoich zwolenników głośnymi oklaskami i wiwatami. – Dzisiaj wygraliście, Francja wygrała. Każdy mówił nam, że to niemożliwe, ale oni nie znają Francji – zwrócił się Macron do Francuzów w swojej pierwszej przemowie jako prezydent-elekt. – To wielki zaszczyt. To również wielka odpowiedzialność, której nie da się opisać – dodał.
Emmanuel Macron obiecał w swoim pierwszym prezydenckim wystąpieniu, że zjednoczy podzieloną Francję: zapewnił, że będzie stał na czele „jedności narodu” i „walczył z siłami, które dzielą i osłabiają” kraj, a także stał na czele humanistycznych wartości. – To nowa strona we francuskiej historii. Chcę, aby była to strona nadziei oraz odnowionego zaufania. Mamy siłę, energię i chęci, nie poddamy się strachowi – mówił nowy prezydent. Polityk nawiązał także do Unii Europejskiej – po jego zwycięstwie nad eurosceptyczną Le Pen Bruksela mogła odetchnąć bowiem z ulgą. Lider En Marche! obiecał, że będzie „chronił Europę” i starał się „wzmocnić więzi łączone kraje członkowskie Unii Europejskiej”. Prezydent-elekt podkreślił również, że będzie walczył z zagrożeniem, jakim jest terroryzm, który mocno zagraża Francji już od styczniowego ataku na redakcję „Charlie Hebdo” w Paryżu w styczniu 2015 r.
Już w dzień po zwycięstwie Emmanuel Macron wziął udział w uroczystościach z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej. Prezydent-elekt i ustępujący przywódca Francois Hollande, któremu Macron wcześniej podziękował za pięcioletnie rządy – złożyli kwiaty pod pomnikiem Charlesa de Gaulle’a i na Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem Triumfalnym, a także obserwowali paradę reprezentacyjnych oddziałów francuskiego wojska na Polach Elizejskich. To wstęp do rządów Macrona, które – jak ogłosił Francois Hollande, cytowany przez agencję AFP, zostanie zaprzysiężony – już w niedzielę, 14 maja, czyli tydzień po drugiej turze wyborów. Celem jego pierwszej podróży zagranicznej, której data nie jest jeszcze znana, będą z kolei Niemcy.
Zwycięstwo Macrona, który nie jest przedstawicielem żadnej głównej partii politycznej we Francji i który ważne polityczne stanowisko sprawował tylko przez dwa lata (był ministrem gospodarki, przemysłu i cyfryzacji w socjalistycznym rządzie Francois Hollande, z którego odszedł, kiedy postanowił założyć En Marche!) nie jest jednak końcem jego politycznej walki. Przed nim bowiem wybory parlamentarne, które odbędą się już 11 i 18 czerwca. Jak zauważają eksperci, prezydent-elekt może mieć trudność ze zdobyciem większości w parlamencie. Zwłaszcza, że Marine Le Pen już zapowiedziała już, że jeszcze przed wyborami planuje gruntowne zmiany w szeregach Fontu Narodowego, aby zwiększyć szanse swojej partii.
Z sondażu opublikowanego w niedzielę przez Franceinfo, wynika, że aż 61 proc. ludzi, którzy wzięli udział w wyborach, nie chce by Emmanuel Macron zdobył parlamentarną większość. Jeśli taki scenariusz się sprawdzi, Macron będzie miał trudności z przeforsowaniem swoich obietnic wyborczych, takich jak m.in. zmniejszenie podatków dla firm z 33,3 proc. do 25 proc. czy zlikwidowanie 120 tys. miejsc pracy w sektorze publicznym co pozwoli zaoszczędzić Francji aż 60 mld euro w ciągu pięciu lat.

Aleksandra Gersz aip, Fot. Dreamstime.com

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520