W departamencie Correze w południowo-zachodniej Francji doszło do zamieszek przed wizytą prezydenta Emmanuela Macrona. Policja użyła gazu łzawiącego.
Na teren szkoły, w której prezydent Emmanuel Macron miał wystąpić, próbowali wejść pracownicy zagrożonych likwidacją zakładów GM&S, wspierani przez związkowców z komunistycznej centrali CGT, działaczy skrajnej lewicy Jean-Luca Melenchona oraz miejscowych radnych i deputowanych. Policja w rynsztunku bojowym nie chciała ich przepuścić. Doszło do przepychanek. Uczestnicy manifestacji zaczęli się szarpać z policjantami. Zastępca mera miejscowości, w której znajdują się zakłady GM&S, wyjaśniał, że przedstawiciele miejscowych władz, przepasani trójkolorowymi szarfami w barwach narodowych, próbowali podejść bliżej, bo chcieli powiedzieć prezydentowi Macronowi, co się dzieje w zakładać GM&S. Dodał, że policja skierowała w stronę protestujących gaz łzawiący. GM&S to firma produkująca podzespoły dla koncernu PSA – Peugeota i Citroena, a teraz także Opla i Vauxhalla. Wcześniej Pałac Elizejski wydał oświadczenie, że prezydent Emmanuel Macron w czasie pobytu w departamencie Correze nie może się spotkać z przedstawicielami firmy i miejscowych władz ze względu na napięty program wizyty.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/em/to/