Po tym, jak z prezydenckiego wyścigu wycofał się Jeb Bush, republikanie na Florydzie przelali sympatię na senatora Marco Rubio.
Dysponujący wielkimi środkami Bush zrezygnował po kolejnej klęsce, tym razem w Karolinie Południowej, gdzie z kretesem przegrał z Donaldem Trumpem oraz Rubio i Tedem Cruzem. W stanie Floryda, gdzie przez osiem lat był gubernatorem, na jego odejściu dużo zyska Rubio, który od 2011 roku pełni tam funkcję senatora.
– On jest gotowy. Jest skuteczny, wspaniały. Uosabia to, co najlepsze, w amerykańskim śnie – powiedział Mari Diaz-Balart z Izby Reprezentantów.
Wtóruje mu Carlos Curbelo. – Rubio chce uczynić uczelnie tańszymi i sprawić, aby młodzi ludzie w tym kraju osiągali sukcesy – stwierdził.
Obaj początkowo wspierali Busha, podobnie jak kongreswoman Ilena Ros-Lehtinen. – Po prostu trzeba była wybrać któregoś z nich. I wybraliśmy Jeba, którego znaliśmy dłużej i który ma duże umiejętności przywódcze. Marco zawsze był jednak naszym przyjacielem i z dumą go teraz wspieramy – oznajmiła.
Prawybory na Florydzie odbędą się 15 marca.
(łd)