Rozprawa toczyła się w trybie niejawnym. Była szefowa rządu weszła do sądu tylnym wejściem, gdzie dziennikarze nie mają wstępu. Przesłuchanie trwało ok. 40 min. Nazwisko przesłuchiwanej, podobnie jak nazwiska innych świadków, w tym dniu utajniono na wokandzie. Rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności „z uwagi na konieczność wykonania czynności procesowych opartych na Ustawie o ochronie informacji niejawnych”.
Proces dotyczący wypadku z udziałem ówczesnej premier rozpoczął się 16 października przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu. Jednak ze względu na to, że sąd ten nie posiada sali do wykonywania czynności, gdy postępowanie jest niejawne i konieczne jest korzystanie z materiałów znajdujących się w kancelarii tajnej, część rozpraw wyznaczono w Krakowie. Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. 14 lutego ubiegłego roku prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy i nie zgodził się na warunkowe umorzenie sprawy, o co wnosiła prokuratura.
Marcin Banasik (aip)