70 lat temu – 16 kwietnia 1947 roku – w Oświęcimiu, na terenie byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, wykonano wyrok kary śmierci na Rudolfie Hoessie, komendancie obozu w latach 1940-1943.
Szubienica, na której został powieszony nazistowski zbrodniarz, znajduje się tam do dziś. Rudolf Hoess był osobiście odpowiedzialny za zbrodnię ludobójstwa i metody jej przeprowadzenia – komory gazowe z Cyklonem B i krematoria.
Po wojnie zbrodniarz ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem, jednak w marcu 1946 roku został ujęty przez Brytyjczyków. 15 kwietnia przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze zeznał między innymi, że latem 1941 roku został wezwany do Berlina, gdzie Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler osobiście przekazał mu rozkaz eksterminacji narodu żydowskiego.
W maju 1946 roku Rudolf Hoess został wydany Polsce. W procesie zeznania złożyło 85 świadków.
Rudolf Hoess przez 9 miesięcy przebywał w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Odwiedził go tam członek Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego – Jerzy Rawicz. W 1962 roku w radiowym komentarzu mówił, jak bardzo wstrząsnęła nim wiadomość o wielkiej miłości zbrodniarza do swoich dzieci, zwłaszcza do najmłodszej córki. Rudolf Hoess został powieszony na terenie obozu, obok budynku byłej komendantury i krematorium. Przed śmiercią nawrócił się i wyspowiadał. Jego spowiednikiem był jezuita ojciec Władysław Lohn.
W latach 1940-1945 Niemcy zgładzili w Auschwitz-Birkenau co najmniej milion sto tysięcy ludzi, głównie Żydów, którzy stanowili 90 procent ofiar, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
IAR/O.Kłosińska/dok./dw