Kilka osób nie żyje a kilkadziesiąt zostało rannych. To wstępny bilans katastrofy kolejowej w stanie Waszyngton. Pociąg pasażerski spadł tam na autostradę. Przyczyną wypadku mogła być duża prędkość.
Do katastrofy doszło na moście przebiegającym nad ważną autostradą I-5 prowadzacą z Kanady przez USA do Meksyku. Kilkanaście wagonów pociągu kolei Amtrak wypadło tam z torów. Kilka przewróciło się kołami do góry, jeden spadł na drogę uderzając w jadące samochody. „Choć wygląda to przerażająco żaden z kierowców i pasażerów nie zginął. Ofiary śmiertelne mamy w pociągu” – mówił rzecznik policji powiatu Pierce Ed Troyer. W chwili wypadku w pociągu znajdowało się 78 pasażerów i 5 pracowników kolei. Według lokalnych władz 77 osób przewieziono do szpitali.
The Amtrak train derailment happened during the height of morning rush hour.
Here’s what it looked like as commuters on Interstate 5 arrived at the scene moments later.
— CNN (@CNN) December 18, 2017
Na miejscu katastrofy są dziesiątki wozów strażackich, karetek i samochodów policyjnych. Autostrada I-5 będzie zamknięta co najmniej do końca dnia. Na miejscu są śledczy z Krajowej Agencji Bezpieczeństwa Transportu.
Z informacji kolei Amtrak wynika, że w momencie katastrofy pociąg miał pól godziny spóźnienia. Amerykańskie media podają, że jechał z prędkością 130 kilometrów na godzinę na łuku, na którym bezpieczna prędkość wynosiła zaledwie 60-70 kilometrów na godzinę. Nie wiadomo, czy przyczyną katastrofy była awaria, czy błąd popełnił maszynista.
IAR/ Marek Wałkuski / Waszyngton/kano/fot. twitter