W Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu trwa analiza szczątków ludzkich ekshumowanych na terenie dawnego niemieckiego nazistowskiego obozu śmierci Gross – Rosen w Rogoźnicy. Specjaliści mają ustalić wiek ofiar odnalezionych w zbiorowej mogile oraz przyczynę ich zgonu. Ma być także pobrany materiał do analizy DNA tak, aby można było zidentyfikować je z imienia i nazwiska. Prace na terenie wskazanym przez byłego więźnia, belgijskiego lekarza obozowego, zostały przerwane ze względów atmosferycznych.
Na razie odnaleziono szczątki 64 osób, ale to nie koniec poszukiwań – zapowiada Katarzyna Pawlak – Weiss z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. W relacji więźnia – lekarza obozowego pojawia się bowiem liczba 300. Nie wiadomo, czy to możliwe, żeby tyle osób zostało tu pochowanych. Katarzyna Pawlak – Weiss wyjaśnia, że z początku pochówek był pojedynczy, potem kilkuwarstwowy, dlatego trudno było wstępnie ocenić, ile osób spoczywa na terenie dawnego niemieckiego nazistowskiego obozu śmierci Gross – Rosen w Rogoźnicy.
Prace w rowie przeciwlotniczym, gdzie znaleziono zbiorową mogiłę, mają być wznowione na wiosnę przyszłego roku. Poza szczątkami ludzkimi archeolodzy znaleźli ponad 300 artefaktów, elementów wyposażenia obozowego i rzeczy osobiste ofiar. To między innymi miski, kubki, łyżki i okulary.
Według IPN, w obozie Gross – Rosen i jego filiach Niemcy przetrzymywali 125 000 więźniów; Żydów, Polaków i obywateli byłego ZSRR. W obozie działał piec krematoryjny. Szacunkowa liczba ofiar śmiertelnych obozu Gross-Rosen wynosi około 40 000.
Elżbieta Osowicz/ Radio Wrocław/IAR/jl/dw