7.9 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Wraca jedna z najbardziej znanych, niewyjaśnionych spraw polskiej kryminalistyki

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dziś przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie ma zapaść prawomocny wyrok w procesie poszlakowym dotyczącym czterech zabójstw.

Mariusz B. w pierwszej instancji usłyszał karę dożywocia, mimo że ciał ofiar do tej pory nie znaleziono. Od tego wyroku odwołali się zarówno obrońcy, jak i prokurator. Wnieśli o uchylenie wyroku i powtórzenie procesu w całości.
Mariusz B. jest oskarżony o zabicie czterech osób: męża i córki swej kochanki, jej partnera z kursu tańca oraz księdza, który przed laty miał go molestować. I choć do dziś nie ma dowodu bezpośredniego, to – jak uzasadniał wyrok w pierwszej instancji sędzia Marek Celej – wszystkie poszlaki prowadzą właśnie do Mariusza B. „Bo każdy robi błędy i każdy pozostawia ślad. Jak powiedział rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski, błędy to droga do prawdy” – mówił sędzia Celej.

Mariusz B. poznał małżeństwo Małgorzatę i Zbigniewa D. jako ministrant i u nich zamieszkał. „Zbigniew D. przyjął go, by polepszyć jego warunki bytowe” – tłumaczył sędzia Celej. Potem kobieta odeszła od męża i zamieszkała z B., który został ojcem jej drugiej córki.Według prokuratury, Mariusz B. uprowadził Zbigniewa D. i zmusił go do podpisania wartej 2 miliony złotych polisy ubezpieczeniowej na rzecz żony. Kilka dni później miał ponownie uprowadzić D. i jego 18-letnią córkę, a następnie udusić ich w okolicach Pułtuska. Sędzia mówił, że motywem zbrodni było „skumulowanie się negatywnych emocji” B. wobec zaistniałego „trójkąta” i patologicznego układu między B. a małżeństwem D. Córka D. Aleksandra mogła paść ofiarą mordu, bo weszła w konflikt z matką – uznał Sąd Okręgowy. 55-letni tancerz Henryk S. zginął, bo miał adorować Małgorzatę D., a ponadto B. liczył na zdobycie jego pieniędzy. Do zabicia księdza miało dojść z powodu odwetu za wykorzystanie seksualne w młodości.
Zdaniem sądu, Mariusz B. nie działał sam. Miał mu pomagać Krzysztof R. Za zacieranie śladów został skazany na 9 lat więzienia. Sąd zasądził także od oskarżonych po 50 tysięcy zł dla wdowy i córek jednej z ofiar. Od tego wyroku odwołała się zarówno obrona, jak i prokurator. Chcą, by proces powtórzyć, miedzy innymi dlatego, że obaj oskarżeni mieli tego samego adwokata, a w przypadku konfliktu musiał on działać na niekorzyść jednego z nich, nie gwarantując tym samym równego prawa do obrony.

IAR/Ksenia Maćczak/dabr

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520