Burmistrz nadmorskiego kurortu Viareggio w Toskanii został wyproszony z restauracji we własnym mieście, bo nie miał na sobie długich spodni. Incydent wywołał falę polemik i komentarzy we wszystkich włoskich mediach.
Giorgio del Ghingaro wyproszony został z restauracji klubu żeglarskiego, gdzie, od 19.00 obowiązują długie spodnie. Burmistrz poskarżył się na facebooku, że został upokorzony. Zamieścił swoje zdjęcie z podpisem: „Nie wyglądałem jak oberwaniec”. Poinformował, że bermudy, które miał na sobie, kosztowały 250 euro.
Włoski dziennik „Corriere della Sera” napisał, że chodzi o przestrzeganie zasad, a nie o pieniądze, za które nie można kupić dobrych
manier. Lewicowa „Repubblica” skrytykowała niedemokratyczny regulamin klubu. Zaś klub zaprosił burmistrza na bal oberwańców, na który wszyscy muszą przyjść w bermudach.
Włosi przestrzegają etykiety stroju. W eleganckich restauracjach oprócz długich spodni obowiązuje marynarka, którą zapominalscy mogą wypożyczyć w szatni.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/moc