Strażnicy miejscy interweniowali w piątek przy zgłoszeniu jednego z mieszkańców Poznania, który poinformował, że na ulicy Krysiewicza grasuje dzikie zwierzę. Początkowo myślano, że to wściekły pies. Według weterynarza i pracowników schroniska jest to wilk.
Pierwsze zgłoszenie dotyczyło ataku zwierzęcia na ulicy Krysiewicza. Później zwierzę miało uciec na Taczaka, gdzie wpadło na podwórko, a następnie do piwnicy. Dopiero tam udało się je schwytać i zamknąć. – Zwierzę było bardzo agresywne. Na ulicy Krysiewicza prawdopodobnie pokąsało kilka osób. Jeśli faktycznie miały one kontakt ze zwierzęciem i doszło do przerwania tkanki, apelujemy, aby natychmiast udały się do lekarza – mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej w Poznaniu. I dodaje: W ocenie pracowników schroniska i weterynarza jest to wilk. Zwierzę jest już bezpieczne i pod opieką weterynarzy. – W tej chwili jest zamknięte w klatce w radiowozie eko-patrolu. O jego dalszych losach zadecyduje weterynarz, ponieważ zwierzę jest ranne – dodaje Przemysław Piwecki.
JL (aip)