Po jedenastu latach protestów wierni w Massachusetts pogodzili się z porażką – kościół, w którym na zmianę czuwało około sto osób, został zamknięty.
W niedzielę odbyła się ostatnia msza. Opisano ją jako „celebrację wiary i przejścia”, a wielu obecnych na koniec płakało i wpadało sobie w objęcia.
Kościół Franciszki Ksawery Cabrini w Scituate zamknięto z powodu coraz mniejszej liczby wiernych, duchownych, a także pogarszającego się stanu budynku. Wcześniej na mocy tej samej decyzji zamknięto kilkadziesiąt innych kościołów, gdzie wierni również protestowali. Ten w Scituate udało im się zatrzymać najdłużej.
Stanowy Sąd Najwyższy uznał, że jako właściciel terenu bostońska archidiecezja miała prawo do zamknięcia kościoła przed wiernymi. Sąd apelacyjny podtrzymał ten werdykt.
Przedstawiciel archidiecezji wyraził nadzieję, że protestujący znajdą w rejonie inny kościół, do którego będą mogli uczęszczać.
(jj)