Powiatowy radny Waldemar Maciaszek na swojej prywatnej posesji znalazł kartki z napisami: „Chcesz Hitlera? – To głosuj na PiS” czy „Witajcie w PiSPRL – zaraz nie będzie Internetu”.
Wielka polityka wzbudza wielkie emocje, ale w błędzie byłby ten, kto myślałby, że w mniejszych środowiskach ich nie ma, skoro nie ma tam ogólnopolskich polityków. Przekonał się o tym radny powiatowy Waldemar Maciaszek, który na swojej prywatnej posesji znalazł kartki z napisami:
„Chcesz Hitlera? – To głosuj na PiS” czy „Witajcie w PiSPRL – zaraz nie będzie Internetu”. Jedna z kartek wisiała nawet na drzwiach wejściowych do jego domu. Pozostałe mieszkaniec Macewa zrywał porozklejane po całej wsi, a nawet w sąsiednim Gołuchowie.
W rozmowie z „Gazetą Pleszewską” radnemu trudno ukryć oburzenie. – W człowieku, który wypisuje takie kartki, pełno jest jadu i nienawiści – tłumaczy i dodaje, że nigdy nie był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. – Dla mnie, jako dla człowieka „Solidarności” takie działania nie mieszczą się w głowie – zaznacza. Radny podejrzewa, kto może po wsi i w gminie Gołuchów rozwieszać takie plakaty. – Paru ludzi już widziało tego osobnika. Prawdopodobnie jest to były już członek Platformy Obywatelskiej, który bardzo źle zachowywał się już podczas przyjazdu prezydenta Andrzeja Dudy do Pleszewa – podkreśla Maciaszek. Według niego działacze Platformy Obywatelskiej zaczęli mocno działać u podstaw, bo nie mogą pogodzić się z porażką w wyborach parlamentarnych. – Zostali oderwani od koryta, od przywilejów i sieją teraz propagandę. Jeżdżą po plażach, gdzie ludzie wypoczywają.
Nawet na Przystanek Woodstock pojechali. Wakacje są dla ludzi, a nie dla polityki – zaznacza radny Waldemar Maciaszek jako mieszkaniec Macewa dziwi się, że w tak małej społeczności i w takiej gminie zaczęły pojawiać się plakaty z obraźliwą treścią. – Takie rzeczy nigdy w naszej gminie się nie działy. Był całkowity spokój.
Dopiero od miesiąca, kiedy Prawo i Sprawiedliwość postanowiło reformować polskie sądownictwo, to działania mocno się nasiliły – mówi. Radny nie nadąża nawet zrywać plakatów, które coraz częściej pojawiają się w kolejnych miejscach w gminie Gołuchów.
Podkreśla, że takie działania nie powinny mieć miejsca. – Dla mnie to czysta prowokacja. Można się spierać, bo właśnie na tym polega polityka, ale na wywieszanie takich haseł w publicznych miejscach i na prywatnych posesjach nie powinno być przyzwolenia – podkreśla stanowczo.
PF (aip)