W Leicester w Wielkiej Brytanii doszło do potężnej eksplozji w dwupiętrowym budynku. Znajdował się w nim sklep prowadzony przez Polaków, który został całkowicie zniszczony. Cztery osoby nie żyją.
Do „groźnego wybuchu” w tym jednym z najstarszych angielskich miast doszło w niedzielę po godzinie 20 czasu polskiego na ulicy Hinckley Road. „Daily Mail” informuje, że w budynku znajdował się prowadzony przez Polaków sklep. – Usłyszałam bardzo głośny, głuchy odgłos, to było jak trzęsienie ziemi. Budynek się zawalił, a ludzie usiłowali pomóc i odgarniali cegły. Ale pożar był coraz większy i większy, więc musieli oni usunąć się na bok – relacjonowała w rozmowie z dziennikarzem BBC Angel Namaala, która mieszka w domu naprzeciwko.
Jak poinformowała rzeczniczka straży pożarnej w Leicester, budynek „spłaszczył się jak naleśnik”. Na miejsce przybyło sześć radiowozów oraz karetki pogotowia. Zabezpieczono teren, dla bezpieczeństwa wyłączono też elektryczność w pobliskich budynkach. Strażakom udało się ugasić pożar i ewakuować znajdujących się w środku ludzi. W poniedziałek rano potwierdzono śmierć czterech osób, nie wiadomo czy są wśród nich Polacy. Pozostałe cztery są ranne, w tym jedna w stanie ciężkim.
– Przyczynę pożaru ustali łączone śledztwo prowadzone przez policję oraz straż pożarną i służby ratunkowe w Leicester – poinformował Leicester Police. Rzecznik policji zapewnił jednak, że na razie nie ma żadnych przesłanek, że mógłby być to atak terrorystyczny. Prace na miejscu wybuchu będą trwały dalej w poniedziałek.
PAS aip