W sobotę oprócz Polaków na Euro zagrają Walia z Irlandią Północną i Portugalia z Chorwacją. To będzie dzień gwiazd Realu Madryt?
Na teoretycznie ciekawszy mecz kibice muszą poczekać do godz 21. Cristiano Ronaldo i jego Portugalia dostaną kolejną szansę, by pokazać swoją siłę na Euro. Gwiazdor Realu Madryt w meczu z Węgrami udowodnił, że już wraca do formy, jednak jego kadra wciąż zawodzi. Jeśli koledzy CR7 nie wzniosą się na podobny poziom, prawdopodobne jest, że już w 1/8 odpadną z turnieju.
Zmierzą się w końcu z drużyną, która w ostatnim meczu pokonała obrońcę tytułu – Hiszpanię. Chorwacja, w przeciwieństwie do Portugalii, jest jednym z najmilszych zaskoczeń Euro. O jej sile decydują wybitni pomocnicy: Luka Modrić, Ivan Rakitić i Ivan Perišić. Piłkarze z Bałkanów grają przyjemną dla oka ofensywną piłkę, ale największą przeszkodą moga okazać się… ich kibice. W meczu z Czechami dali sobie strzelić wyrównującą bramkę, bo fani wrzucili na boisko race, a sędzia zarządził przerwę, która bardzo zdekoncentrowała piłkarzy.
Zwycięzca tego pojedynku może być rywalem Polski w ćwierćfinale. Warto więc kibicować, by w meczu rozegrana została dogrywka.
Drugie starcie to kolejne wyspiarskie derby jakie rozegra na tym turnieju Walia. Wcześniej Gareth Bale i spółka przegrali z Anglią, jednak tym razem jakość rywala jest dużo niższa. Prawie wszyscy zawodnicy obu reprezentacji grają na boiskach w Wielkiej Brytanii, ale to więcej Walijczyków występuje w angielskiej najwyższej klasie rozgrywkowej – Premier League.
Dodatkowo Smoki mają ciekawszy wachlarz taktyczny – potrafią dobrze się bronić i stosować atak kombinacyjny. Irlandczycy z północy prezentują natomiast klasyczny wyspiarski styl gry. Faworytem jest Walia, ale pewne jest, że podobnie jak na brytyjskich boiskach, nikt nie da łatwo za wygraną i będzie to twardy bój.
Bolesław Groszek (AIP)