10.3 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

W piłce logika nie istnieje (felieton)

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

I po losowaniu. Jak wiadomo nie jestem wróżką, lecz jeśli nawet – bliżej mi do Kasandry, czyli jak mam się na coś przygotować, to zawsze przygotowuję się na najgorsze (współcześnie to tzw. prawo Murphy’ego). Po prostu nie lubię rozczarowań, a wystarczy mi że wiem jak grają Pazdan z Jodłowcem (zwłaszcza po Napoli).

A zatem – logicznie rzecz biorąc nie mamy szans z Niemcami, żadnych (zwłaszcza, że nie jest to mecz ostatni w grupie, w którym mogliby nawet się podłożyć kombinując lepsze miejsce w „drabince”). No, ale ponoć w piłce logika żadna nie istnieje (właśnie Bournemouth ograło w tydzień Chelsea i Man United – niezłe lody kręcą w tej Anglii, zresztą wszędzie). Tyle że – z Ukrainą, mecz ostatni, szans też nie mamy żadnych – chyba że kraj ten przestanie do czerwca istnieć, a właśnie widziałem, jak urzędującego premiera znoszono tam, dosłownie, z mównicy w parlamencie, ciekawy kraj, potem nastąpiła pod mównicą niesportowa walka na pięści, gołe).
 
Co do Ukrainy – wiadomo, Liga Mistrzów na okrągło, teraz też Kijów wyszedł z grupy, no i zgrani, 95 procent z ichniej ligi. Zatem przed nami – i to powiedzą wam eksperci – zadanie ogrania Irlandii Północnej i zajęcie trzeciej lokaty w grupie. Owszem, byłoby to nawet proste, ale tak nie jest. Na awansującą trzecią lokatę trzeba będzie zapewne aż czterech punkcików, czyli wygranej (z Irlandią) i remisiku z kimś obok – uff, nie fantazjujmy może, choć zima ciepła i trudno o ochłodę.
 
Ale tak, w piłce wszystko możliwe, nawet wygrana Wysp Zielonego Przylądka z Portugalią (też „lody”, po portugalsku jako że były to w zasadzie derby). Przez pół roku wmawiać nam się będzie skuteczność technik motywacyjnych Adama Nawałki (no, ale aż w czterech meczach eliminacji nie zadziałały – odzywa się mój sceptycyzm). Pewnie, papier cierpliwy, a słowo giętkie jak u Adasia – „Myślisz, Mówisz, Masz!”, co widać zresztą na filmie PZPN o biało-czerwonej ekipie. I da się wmówić grajkom, zwłaszcza że to prości chłopcy (pod każdą szerokością geograficzną). Przykład świetny daje niezrównany… Irlandczyk z Północy, bo z Belfastu, zatem George Best. Opisuje jak jeden z menedżerów szykuje słaby zespół na starcie z jego Man United. Bramkarz cienki, obrońcy ślepi i do bani, pomoc mało zwrotna etc. I nagle jeden chłopiec pyta: „Szefie, ale nie wspomniał pan Besta, Charltona i Law!”, na co pada odpowiedź: „No tak, ale nie ogracie zespołu z trzema tylko zawodnikami???”.
 
No więc tak samo przed meczami z Polską. Bramkarze ciency, obrońcy wolni, pomoc bez rozegrania… I nagle pytanie: „Szefie, ale nie wspomniał pan Lewandowkiego i Krychowiaka!”. I paść musi odpowiedź – to nie ogracie reprezentacji z dwoma piłkarzami?
 
Upraszczając sprawę, zawsze przed turniejami trwa w Polsce licytacja kto jest większym optymistą – słowa kosztują niewiele, a radują. Jak napisałby Tyrmand (też dziennikarz sportowy, a jakże!) – mała rzecz, a cieszy. Tyle że, jeśli już o marzeniach Narodu – do medalu nie starczy ani wyjście z grupy, ani nawet wygranie meczu w 1/8 (a tam już pod górę, i może z dogrywkami!) i 1/4 finału… To oznacza – bo w pamięci mamy konieczną wygraną i remis w grupie, aż trzy wygrane mecze z pięciu (!) przy jednej dopuszczalnej porażce, we wstępnej fazie.
, foto Polska Press Grupa

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520