W piątek w Detroit odbył się pogrzeb ok. 300 osób, których skremowane szczątki znaleziono niedawno w domu pogrzebowym. Dom został zamknięty przez władze z powodu nieprawidłowego przechowywania zwłok.
Ksiądz odczytał na głos nazwiska większości skremowanych, ale w przypadku ponad 50 osób mówił o „niezidentyfikowanych ukochanych”.
– Ci mężczyźni, te kobiety i dzieci, ci żołnierze – oni wszyscy są dla nas ważni. Może i do dziś o nich nie słyszeliśmy, może i moglibyśmy o nich zapomnieć, ale zdecydowaliśmy, że tego nie zrobimy – stwierdził wielebny Louis Prues.
Urny z prochami umieszczono w pięciu trumnach. Większość zmarłych pochowano na Mount Olivet Cemetery, ale część, których zidentyfikowano jako weteranów armii, spoczęła na cmentarzu narodowym w miejscowości Holly.
Wszystkie szczątki znaleziono w tym roku w Cantrell Funeral Home, którego licencję zawieszono w kwietniu, gdy stanowi inspektorzy znaleźli tam ciała pokryte pleśnią.
(dr)