Donald Trump jeszcze bardziej zaostrza retorykę pod adresem władz w Pjongjangu. Amerykański prezydent oświadczył, że jego słowa o „ogniu i furii” Stanów Zjednoczonych, z jaką może się spotkać Korea Północna, były nawet zbyt łagodne.
We wtorek Donald Trump oświadczył, że jeśli Korea Północna nadal będzie grozić Stanom Zjednoczonym, to spotka się z „ogniem i furią, jakich świat nigdy nie widział”. W odpowiedzi władze w Pjongjangu zagroziły atakiem w rejonie amerykańskiej wyspy Guam, a wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych określiły mianem kompletnego nonsensu.
Dziś prezydent Trump podtrzymał swoją groźbę. „Być może tamto moje oświadczenie było zbyt łagodne. Stoją za nami w 100% nasze siły zbrojne i mamy poparcie wielu światowych przywódców” – stwierdził. Donald Trump podkreślił, że Amerykanie nie mają się czego obawiać. „Jeśli władze Korei Północnej tylko pomyślą o zaatakowaniu nas albo naszych sojuszników, to powinny być bardzo zaniepokojone, bo wtedy przytrafią im się takie rzeczy, jakie im się nie śniły” – ostrzegł prezydent Trump. Skrytykował też swoich poprzedników, że zrobili zbyt mało, by zatrzymać koreański program nuklearny. Wyraził nadzieję, że Chiny zrobią więcej, by powstrzymać nieodpowiedzialne działania władz w Pjongjangu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Wałkuski,Waszyngton/em/dyd