Prokurator generalny Stanów Zjednoczonych Jeff Sessions oświadczył, że atak białego nacjonalisty w Charlottesville należy uznać za akt terrorystyczny. W sobotę 20-letni mieszkaniec Ohio wjechał tam w tłum, zabijając jedną osobę i raniąc dziewiętnaście.
Jeff Sessions potępił białych nacjonalistów, którzy w miniony weekend demonstrowali w Charlottesville. Atak jednego z uczestników tej demonstracji na kontrmanifestantów przy użyciu samochodu prokurator generalny Stanów Zjednoczonych określił mianem „niedopuszczalnego zła”. Sessions podkreślił, że działanie dwudziestolatka z Ohio spełnia definicję krajowego terroryzmu. Stanął też w obronie prezydenta Donalda Trumpa, który został skrytykowany za brak jednoznacznego potępienia białych nacjonalistów i za stwierdzenie, że winę za wydarzenia w Charlottesville ponosi „wiele stron”. Amerykański prokurator generalny wskazał na komunikat Białego Domu stwierdzający, że Donald Trump potępia orędowników supremacji białych, członków Ku Klux Klana i neonazistów.
Ponad tysiąc tak zwanych białych nacjonalistów przybyło w weekend do Charlottesville, by protestować przeciwko usunięciu pomnika generała Konfederacji Roberta Lee i – jak mówili – dyskryminacji białych Amerykanów. W sobotę starli się oni na ulicach miasta z kontrmanifestantami. To właśnie wtedy dwudziestoletni James Fields z Ohio samochodem wjechał w tłum ludzi. Mężczyźnie postawiono zarzut morderstwa drugiego stopnia.
Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/em/ wyso/