– Nie było żadnej zmowy – powiedział Donald Trump, kiedy po raz pierwszy odniósł się do zarzutów składania fałszywych zeznań przed FBI, do których przyznał się jego były doradca do spraw bezpieczeństwa Michael Flynn.
O składanie fałszywych zeznań, w czasie prowadzonego przez FBI dochodzenia, oskarżył Flynna prokurator Robert Mueller, który prowadzi śledztwo w sprawie ingerencji Rosji w ostatnie wybory prezydenckie w USA. Dokładnie chodzi o kłamstwo w sprawie spotkań Flynna z byłym ambasadorem Rosji w USA Siergiejem Kisliakiem – informuje Reuters
Trump odniósł się do zarzutów skierowanych do Flynna na Twitterze i napisał, że nie jest nimi zaniepokojony. We wpisie czytamy: „Musiałem zwolnić generała Flynna ponieważ kłamał przed FBI i wiceprezydentem i przyznał się do tego. To co zrobił było bezprawne. Tu nie ma nic do ukrycia.” Dodajmy, że Flynn został zwolniony z funkcji doradcy prezydenta w lutym br.
– To co zostało pokazane to nie żadna zmowa i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi – powiedział też Trump do zebranych przed Białym Domem dziennikarzy, przed odlotem do Nowego Jorku, cytowany przez BBC.
Były doradca prezydenta Michael Flynn to pierwsza osoba z najbliższego otoczenia prezydenta, która przyznała się do popełnienia przestępstwa w czasie śledztwa, które prowadzi prokurator Robert Mueller. Dochodzenie dotyczy rzekomego wpływania Rosji na przebieg ostatniej kampanii prezydenckiej w USA. Flynn zgodził się też na współpracę w prowadzonym przez Muellera śledztwie.
W sprawę współpracy z Rosjanami może być zamieszany także doradca i mąż córki prezydenta Ivanki Trump – Jared Kushner. Dlaczego? Otóż ekipa śledczych pod kierownictwem Muellera poinformowała jeszcze w piątek, że wysokiej rangi przedstawiciel ekipy prezydenta omawiał właśnie z Flynnem kwestie, które miały być następnie poruszane w rozmowach z byłym ambasadorem Kisliakiem.
Już w kilka godzin później telewizja CNN podała informację, że chodzi o Jareda Kushnera. To właśnie on miał nakłonić Flynna do skontaktowania się z przedstawicielami Rosji w kwestii głosowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Izraela.
Fakt przyznania się do winy przez Flynna to kolejne kłopoty dla Donalda Trumpa. Ponieważ ten sam prokurator Robert Mueller prowadzi dochodzenie w sprawie utrudniania działania wymiaru sprawiedliwości w związku z decyzją prezydenta, dotyczącą zwolnienia Jamesa Comeya, byłego szefa FBI, informuje BBC.
Wiadomość o fałszywych zeznaniach, które złożył Flynn doprowadziła do spadków na Wall Street. Inwestorzy boją się, że może to poważnie zaszkodzić Trumpowi w momencie wprowadzania reformy systemu podatkowego, która ma wielu zwolenników właśnie na nowojorskiej giełdzie, analizują dziennikarze stacji CNN.
Michał Kurowicki AIP