7.1 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

USA: B. prawnik Trumpa przyznał się do malwersacji finansowych, obciążając prezydenta

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Michael Cohen, były prawnik Donalda Trumpa, przyznał się do oszustw finansowych. Zawarł w tej sprawie ugodę z prokuraturą federalną. Jego zeznania obciążają prezydenta Stanów Zjednoczonych. Michael Cohen przyznał się łącznie do 8 zarzutów. Dotyczą one oszustw podatkowych, fałszowania zeznań bankowych i oraz nieprawidłowości finansowych w okresie kampanii wyborczej. W ugodzie znalazło się oświadczenie, że „w porozumieniu i na polecenie kandydata na urząd federalny” zatajał informacje, których upublicznienie byłoby szkodliwe podczas kampanii.

 

Michael Cohen, były prawnik Donalda Trumpa, który był przy jego boku przez siedem lat i twierdził, że „przyjąłby on kulę przeznaczną dla [obecnego] prezydenta”, we wtorek oddał się w ręce FBI i przyznał do winy przed sądem na nowojorskim Manhattanie. Łamiącym się głosem przyznał się on do wszystkich ośmiu stawianych mu zarzutów, m.in. oszustw podatkowych. Jednak Amerykanów najbardziej zelektryzował fakt, że wyjawił on, że świadomie złamał on prawo dotyczące finansowania kampanii wyborczych w Stanach Zjednoczonych.
Chodzi o zapłacenie za milczenie dwóm kobietom, które twierdzą, że przed laty miały romans z ówczesnym kandydatem, a obecnym prezydentem Donaldem Trumpem. Pierwszą z nich jest była aktorka filmów pornograficznych Stormy Daniels, która kilka dni przed wyborami w listopadzie 2016 r. otrzymała 130 tysięcy dolarów w zamian za obietnicę, że nie powie mediom o domniemanej relacji z Trumpem sprzed dekady. Drugą – była modelka „Playboya” Karen McDougal. Jej Cohen zapłacił 150 tys. dolarów. Takie transakcje traktowane są w USA jako wpłaty na kampanię wyborczą, które w świetle prawa muszą być jawne i nie przekraczać 2,7 tysięcy dolarów na osobę – w tym wypadku Cohen popełnił więc przestępstwo. „Wasz ulubiony prezydent nie zrobił nic złego”, mówił jednak Trump, kiedy „New York Times” ujawnił w lipcu nagraną przez Cohena rozmowę z Trumpem dotyczącą McDougal, co sugerowało, że przywódca USA mógł wiedzieć o zapłacie kobietom za milczenie – a tym samym również dopuścił się przestepstwa.
Teraz o złamaniu prawa przez prezydenta Cohen – który usłyszy wyrok 12 grudnia i któremu grozi 5 lat więzienia – powiedział wprost. Wyznał on bowiem bowiem, że zapłacił Daniels i McDougal (których nie wymienił z nazwiska) „we współpracy z kandydatem na urząd federalny i na jego zlecenie, czego głównym celem było wpłynięcie na wybory”. Mimo że w zeznaniu prawnika nie padło nazwisko Trumpa, to nie ma żadnych wątpliwości, że chodzi właśnie o wielotniego pracodawcę Cohena. Potwierdził to zresztą obrońca Michaela Cohena, Lanny Davis. – Dziś[Cohen] zeznał pod przysięgą, że Donald Trump zlecił mu popełnienie przestępstwa – powiedział dziennikarzom.
Tego samego dnia, we wtorek, Donald Trump usłyszał tez niekorzystne dla niego informacje z Alexandrii w Wirginii. Paul Manafort, były szef jego sztabu wyborczego, został bowiem uznany przez sąd winnym ośmiu z 18 zarzutów, m.in. manipulacji podatkowych czy ukrywania faktu posiadania aktywów w zagranicznych bankach.
Agencja AP podkreśla, że sprawa Manaforta nie zagraża bezpośrednio Trumpowi. Szarga jednak jego dobre imię, a do tego śledztwo w sprawie Manaforta zostało wszczęte na skutek dochodzenia, jakie specjalny prokurator Robert Mueller prowadzi w FBI w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie. Trump utrzymuje, że przestępstwa Manaforta nie mają nic wspólnego z Rosjanami, amerykańskie media zaznaczają jednak, że jeśli były szef jego sztabu posiada jakieś informacje dotyczące Rosji, może je wyjawić w zamian za złagodzenie wyroku.
Zagrożeniem dla Tumpa jest jednak przede wszystkim Cohen (który zresztą w lipcu powiedział, że Donald Trump wiedział o spotkaniu swojego syna Donalda Trumpa Jr. i Manaforta z rosyjską prawniczką Natalią Weselnicką, która miała mieć informacje szkalujące Hillary Clinton). – Jeśli te transakcje są przestępstwem dla Michaela Cohena, to dlaczego miałyby one nie być przestępstwem dla Donalda Trumpa? – mówił prawnik Cohena o płaceniu Daniels i McDougal. Jak podkreśla BBC, dopóki miliarder jest prezydentem, nie grożą mu żadne zarzuty. Krytycy Trumpa zastanawiają się jednak, czy będzie on nim długo. Sam prezydent powiedział jedynie we wtorek, że sprawy Cohena i Manaforta go „przygnębiają”.
Sprawa jest jednak poważna. Już 6 listopada w Stanach Zjednoczonych odbędą się bowiem wybory i zostanie wybrany nowy Kongres. Oskarżenia pod adresem Michaela Cohena i Paula Manaforta, dwóch niegdyś bardzo bliskich ludzi Donalda Trumpa, mogą więc bardzo zaszkodzić Partii Republikańskiej. Jak podkreślają media w USA, jeśli kontrolę i w Senacie, i w Izbie Reprezenentantów przejmą tym razem demokraci, mogą oni rozpocząć proces impeachmentu (czyli odsunięcia od władzy) amerykańskiego przywódcy z powodu przestępstwa. Musieliby oni jednak przekonać do głosowania przeciwko Trumpowi część republikanów.

Red. Aleksandra Gersz AIP/ IAR/Piotr Orłowski/Chicago/dabr

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520