Podejrzany o morderstwo 22-latek, któremu udało się uciec z sali sądowej na Florydzie, przekonuje, że jest niewinny. Wykorzystał do tego Facebooka.
W nagraniu zamieszczonym na portalu społecznościowym Dayonte Resiles stwierdził, że „nigdy nikogo nie zabił”. Mężczyzna jest podejrzewany o odebranie życia kobiecie imieniem Jill Halliburton Su, której ciało znaleziono w 2014 roku w jej domu w Fort Lauderdale.
Resiles zbiegł z sali rozpraw 15 lipca br. Ukrywał się przez kolejnych sześć dni, aż znaleziono go w pokoju motelowym w West Palm Beach. – Ludzi zastanawiają się: skoro jest niewinny, dlaczego uciekł? Odpowiem wam. Mam córkę, której nie miałem w rękach ani nie widziałem od jej narodzin. I jeszcze coś – gdyby was posadzili w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełniliście i o którym nic nie wiecie, to też byście w nim siedzieli – mówi podejrzany na nagraniu.
Jego adwokat przyznał, że wolałby, aby Resiles powstrzymał się od publicznych komentarzy.
(łd)