W Turcji rozpoczęła się rozprawa sądowa jedenastu obrońców praw człowieka. Wśród nich jest Taner Kilic, prezes Amnesty International w Turcji. Są oni oskarżani o spiskowanie przeciwko rządowi w Ankarze. Grozi im kara do piętnastu lat więzienia.
Chociaż turecka policja broniła wejścia na plac przed budynkiem sądu w Stambule, protestowało tam kilkadziesiąt osób. Wśród oskarżonych są m.in. obywatel Niemiec i Szwecji oraz Idil Eser, dyrektorka tureckiego oddziału Amnesty International. Prokuratura zarzuca im członkostwo i pomoc „zbrojnej organizacji terrorystycznej”. Dziesięciu z aktywistów zostało zatrzymanych przez tureckie siły bezpieczeństwa w lipcu na wyspie w okolicy Stambułu, gdzie brali udział w warsztatach z zakresu bezpieczeństwa cyfrowego.
Proces Tanera Kilica, prezesa Amnesty International aresztowanego w czerwcu toczy się w sądzie w Izmirze. Jest on oskarżany o powiązania z organizacją Fetullaha Gulena, która – zdaniem Ankary – stoi za ubiegłorocznym nieudanym zamachem stanu w Turcji.
Aresztowanie obrońców praw człowieka wywołało wzrost napięcia między Ankarą a Unią Europejską. Amnesty International odrzuca wszystkie stawiane jej zarzuty i apeluje o natychmiastowe uwolnienie zatrzymanych.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/mcm/kry