Przed sądem w Turcji stanęło 143 byłych wojskowych, których oskarżono o udział w nieudanym zamachu stanu w ubiegłym roku. Prokuratorzy żądają dla wszystkich kary dożywotniego więzienia. Pierwsze przesłuchanie odbyło się w okolicy Stambułu.
Pierwsza rozprawa dotyczyła krwawych starć, jakie miały miejsce na moście nad Cieśniną Bosfor zwanym dziś Mostem Męczenników 15 lipca. To na nim wojsko otworzyło ogień do cywilów, którzy zgromadzili się tam na wezwanie prezydenta Turcji Recepa Erdogana, aby powstrzymać zamach. W zamieszkach zginęło 34 cywilów, w tym bliski przyjaciel Erdogana. Wśród byłych wojskowych, którzy pojawili się na sali rozpraw jest trzydziestu oficerów. Wszyscy są oskarżani o zabójstwo i próbę obalenia tureckiego rządu i parlamentu.
Proces odbywa się w sali sądowej naprzeciw więzienia Silivri, gdzie przetrzymywane są setki osób oskarżanych o związki z organizacją Fetullaha Gulena. Muzułmański duchowny jest – zdaniem Ankary – odpowiedzialny za zorganiowanie zamachu, w którym zginęło co najmniej 250 osób, a ponad 2000 zostało rannych. Ankara oskarża też organizację Gulena o długoletnią kampanię na rzecz obalenia tureckich władz i infiltrację wojskowych, policyjnych i sądowniczych instytucji w Turcji.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/mcm/dyd