Aż trzech dni potrzebował mężczyzny z Florydy, aby się zorientować, że postrzelił się w ramię.
37-letni Michael Blevins w czwartek w swoim salonie czyścił pistolet kalibru .22, który trzymał przy klatce piersiowej, aby zachować dystans między bronią a skaczącym w pobliżu psem. Nagle poczuł przeszywający ból pleców i upadł na ziemię. Usłyszał strzał, ale nic nie poczuł, a i dziury po kuli nigdzie nie mógł znaleźć.
Dopiero w sobotę, kiedy zmieniał koszulkę z czarnej – na której nie było dobrze widać śladów – na jasnobrązową, zauważył krew i dziurę w ubraniu. W końcu znalazł na swoim ciele ranę i udał się do szpitala.
Mężczyzna wyjaśnił, że bierze leki na ból pleców i prawdopodobnie dlatego nic nie poczuł, kiedy broń wystrzeliła.
(łd)