Od 18 dni trwa strajk pracowników firm zajmujących się myciem okien. Wczoraj przemaszerowali z Daley Plaza pod siedzibę władz Chicago. Mieli ze sobą trąbki i wiaderka w które uderzali skandując „Strajk”.
Powodem protestu są trwające negocjacje w sprawie nowego, 3-letniego kontraktu. Pracownicy domagają się 25 dolarów na godzinę, stawki odrzuconej przez Corporate Cleaning Services, największą firmę zatrudniającą osoby myjące okna. Strajkujących poparli radni, którzy wczoraj dołączyli do nich przed siedzibą władz Chicago, między innymi radny Ricardo Munoz z 17. okręgu a także David Moore z 6. okręgu. Burmistrz Rahm Emanuel wprawdzie nie skomentował strajku, ale wyszedł do protestujących i uścisnął im dłonie co zostało przez nich odebrane jako oficjalne wsparcie.
BK