Prezydent USA w środę napisał na Twitterze, że w stronę Syrii wystrzelone zostaną pociski, jednak w czwartek dodał, że nigdy nie powiedział, kiedy to nastąpi. Również w czwartek w sprawie Syrii wypowiedział się sekretarz obrony USA Jim Mattis. „Uważam, że doszło do ataku chemicznego i szukamy faktycznych dowodów” – mówił w Kongresie USA.
Do ataku, w którym mogły być użyte środki chemiczne, doszło w sobotę. Bomba spadła w pobliżu szpitala w kontrolowanej przez rebeliantów Dumie we Wschodniej Gucie, niedaleko Damaszku. Według różnych źródeł zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób – głównie kobiet i dzieci, a kilkaset zostało rannych.
Władze Syrii, które ze wsparciem rosyjskim prowadzą operację przeciw rebeliantom we Wschodniej Gucie, odrzucają oskarżenia o użycie broni chemicznej.
IAR/BBC/wcześn./pg/dw