Poważna kontuzja Macieja Makuszewskiego w niedzielnym meczu z Cracovią może otworzyć drzwi do powrotu do kadry dla Bartosza Kapustki
Niedawno minął rok od kiedy Bartosz Kapustka zagrał po raz ostatni z orłem na piersi w reprezentacji seniorów. Były zawodnik Cracovii zagrał wtedy 71. minut w towarzyskim starciu ze Słowenią. Ostatni raz w meczu o punkty Kapustka zagrał 11 października 2016 roku przeciwko Armenii, gdzie wszedł na ostatnie 20 minut. Po Euro 2016 we Francji byłoby to nie do pomyślenia, że młody zawodnik z takim potencjałem nie dostanie powołań od trenera Adama Nawałki.
W Leicester Kapustka nie odnalazł się ani pod skrzydłami Claudio Ranierego ani Craiga Shakespeara. Polak nie zagrał nawet minuty w Premier League i latem został wypożyczony do niemieckiego Freiburga. W Bundeslidze Kapustka zagrał w jednym spotkaniu we wrześniu, a w październiku tylko raz znalazł się chociażby na ławce rezerwowych. W listopadzie zagrał w trzech kolejnych meczach, przebywając na boisku 157 minut, a przeciwko Wolfsburgowi zdobył nawet bramkę. Tym bardziej dziwi posunięcie trenera Christiana Streicha, który nie powołał Kapustki w ostatnich trzech spotkaniach ligowych nawet do składu meczowego. – Ofensywnie jest bardzo dobry, ale patrząc na jego posturę, to bardziej chłopiec niż mężczyzna – powiedział niemiecki dziennikarz „Kickera” Carsten Schrotter. Za kilka dni Kapustka będzie obchodził 21. urodziny, przez co trudniej będzie bronić jego słabych warunków fizycznych.
Jego nieregularna gra musi martwić selekcjonera Adama Nawałkę, któremu z pewnością by się taki zawodnik przydał. Próżno szukać dobrych alternatyw na skrzydła w polskiej kadrze. Oprócz Jakuba Błaszczykowskiego, który obecnie zmaga się z kontuzją pleców i Kamila Grosickiego Nawałka nie ma zbyt dużego manewru jeśli chodzi o wybór bocznych pomocników. – Czekamy na niego, czekamy – powiedział ostatnio podczas zgrupowania selekcjoner. Przed Kapustką ważne pół roku. Jeśli chce pojechać na mundial, musi przekonać swojego klubowego trenera, by mógł regularnie grać. Na ten moment Polak wciąż wydaje się być projektem, który ma dawać owoce za kilka lat, ale trudno w to wierzyć, gdy spojrzy się na Piotra Zielińskiego, który dwa lata temu był w wieku Kapustki.
Filip Bares aip