5.7 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

Tomasz Kot z medalem im. Zbigniewa Religi: Cieszę się i czuję pokorę

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Rozmawiamy z Tomaszem Kotem, odtwórcą roli Zbigniewa Religi w filmie „Bogowie”, nagrodzonym podczas gali Serce za serce w Zabrzu medalem im. Zbigniewa Religi

kot

Jak się pan czuje z medalem im. Zbigniewa Religi w dłoni?

– Bardzo się cieszę. Jakiś czas temu dyrektor Jan Sarna zapytał mnie, czy mam czas 14 listopada. On zapytał mnie, czy zaszczyciłbym ten koncert swoją obecnością. Odpowiedziałem: To pan zaszczyca mnie tą propozycją i nagrodą, to ja czuję się zaszczycony”. Bardzo się fantastycznie się czuję, dlatego, że to w całej tej puli – a byłem na iluś imprezach, ileś nagród związanych z tym filmem dostałem – ta nagroda to jest coś wyjątkowego .Tak to traktuje. Jestem tu w innym zupełnie charakterze. Poprzez przygotowania do filmu tez wiem, że ludzie, którzy zasiadają tu na widowni doktorzy, profesorowie to osoby wyjątkowe i po prostu absolutnie nie mam się jak z nimi mierzyć. Bardzo się cieszę, że mogłem tu być, że po prostu dane mi było spotkać w życiu, dzięki temu filmowi, takie osobistości, jak prof. Zembala, prof. Bochenek i że żyję z nimi w dobrych relacjach.

Ma pan świadomość, że film wpłynął także pozytywnie na propagowanie ideę transplantacji? Podkreśla to prof. Marian Zembala, ale także dr Jan Sarna. To także jeden z powodów przyznania panu medalu zabrzańskiej fundacji.

– Oczywiście, docierają do mnie takie sygnały, takie zdania. Traktuję to jako bardzo pozytywny, ale jednak efekt uboczny całości. To nigdy nie było to naszym zamierzeniem podczas powstawania filmu, nikt z nas nie myślał o takim efekcie końcowym. Jest to tym bardziej zaskakujące i miłe. Aż trudno mi się odnaleźć w sytuacji takich informacji, absolutnie nie czuje się ich autorem tego. Bardzo się cieszę, że takie rzeczy następują. Spotkałem tez kilku lekarzy i innych osób, którzy powiedzieli, że ich dzieci po projekcji filmu podjęły decyzję, że idą na medycynę. To są profity, to są informacje, które sprawiają, że nogi się lekko uginają. I im więcej dostaję takich informacji, tym więcej pokory we mnie wstępuje.

O pokorze wspominał także prof. Marian Zembala, odnosząc to do medycyny i służby dla pacjenta. Do świata pana branży także to ma odniesienie?

– Wydaje mi się to ważne, bo każdy z nas ma takie ego, które może w pewnym momencie popłynąć. Ważne jest pilnowanie, by tak się nie stało. Zbyt wielu moich kolegów zaczyna nadmiernie wierzyć we własne możliwości, więc ja się cieszę z tego odwrotnego kierunku, że u mnie jest trochę inaczej.

Rozmawiała: Marlena Polok-Kin

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520