-0.9 C
Chicago
wtorek, 19 marca, 2024

To prawdziwy „wstrząs sejsmiczny”! Katolicka Irlandia, do której za trzy miesiące przyjeżdża papież, znosi zakaz aborcji

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

To prawdziwy „wstrząs sejsmiczny”, pisze BBC. Obywatele Irlandii, katolickiego kraju, który za trzy miesiące odwiedzi papież Franciszek, zadecydowali o zniesieniu zakazu aborcji. Za złagodzeniem prawa było ponad 66 proc. Irlandczyków.

Exit polle się nie myliły. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników piątkowego referendum w sobotę po godzinie 18 czasu lokalnego okazało się, że za liberalizacją aborcji było aż 66,4 proc. głosujących, a przeciw – 33,6. Jedynym irlandzkim okręgiem, który zagłosował na „nie” był Donegal na północy kraju. Tam przeciwko liberalizacji było 51,9 proc. mieszkańców.

Premier Irlandii Leo Varadkar, orędownik zmiany prawa aborcyjnego, nazwał ten dzień „historycznym”. – Nastąpiła cicha rewolucja – podkreślił w swoim przemówieniu w sobotę w Dublinie. Irlandia miała bowiem jedne z najbardzych przepisów aborcyjnych w Europie – zaraz po Malcie, gdzie usuwanie ciąży jest całkowicie zakazane. Trzy lata po referendum, w którym Irlandczycy zadecydowali o legalizacji małżeństw homoseksualnych, mieszkańcy tego katolickiego kraju zagłosowali jednak za zmianą.

– To dzień, w którym powiedzieliśmy „nigdy więcej”. Nigdy więcej sytuacji, w których lekarze mówią swoim pacjentkom, że nie mogą dla nich nic zrobić w ich własnym kraju, nigdy więcej samotnych podróży przez Morze Irlandzkie [do Wielkiej Brytanii w celu legalnego usunięcia ciąży – red.], nigdy więcej stygmatyzacji, ponieważ zasłona tajemnicy została uchylona oraz nigdy więcej izolacji, bo nie będzie już ciężaru wstydu – mowił Varadkar i dodał, że Irlandczycy pokazali, że „ufają kobietom i szanują ich osobiste wybory”. Z kolei międzynarodowa organizacja Amnesty International nazwała rezultat głosowania „przełomowym zwycięstwem w walce o prawa kobiet, które jest początkiem nowej Irlandii”.

Premier Irlandii Leo Varadkar zaznaczył jednak w Dublinie, że zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy ludzie głosowali na „tak” z dumą, ale z „pełną smutku akceptacją i ciężkim sercem”, a wielu Irlandczyków będzie niezadowolonych z wyników referendum. – Wiem, że ten dzień nie jest dla was pomyślny i możecie czuć, że ten kraj poszedł w złym kierunku i już go nie rozpoznajecie. Jednak chcę was zapewnić, że to ta sama Irlandia, jaka była tydzień temu, ale bardziej tolerancyjna, otwarta i pełniejsza szacunku – powiedział szef irlandzkiego rządu.

Niezadowolenie z bezprecedensowych wyników referendum wyrazili już przeciwnicy liberalizacji aborcji i obrońcy życia poczętego. John McGuirk, rzecznik kampanii Save The 8th (Uratujcie ósmą poprawkę), nazwał rezultat „tragedią o historycznych proporcjach”. – Według państwa Irlandia nienarodzone dziecko nie ma już prawa do życia – powiedział. McGuirk podkreślił jednak, że ci, którzy głosowali na „nie” będą protestować dalej, jeśli w Irlandii zostaną otwarte kliniki aborcyjne.

Irlandczycy mogli wybrać w referendum w piątek jedną z dwóch opcji. Zwycięska opcja „tak” to zgoda na legalne przeprowadzone aborcji bez ograniczeń do 12. tygodnia ciąży. Kobiety, które mają poważne problemy ze zdrowiem, będą miały na podjęcie decyzji o aborcji czas do 24. tygodnia. Po tym czasie zabieg będzie dopuszczony tylko w wypadku zagrożenia życia kobiety lub uszkodzenia płodu. Projekt zakłada jednak, że lekarze wciąż będą mogli nie wyrazić zgody na zabieg. Z kolei opcja „nie” oznaczała brak zgody na jakiekolwiek zmiany, co oznacza że aborcja byłaby wciąż dozwolona tylko, kiedy zagrożone będzie życie matki. Premier Irlandii już zapowiedział, że prace nad zmianą w prawie rozpoczną się jak najszybciej.

Referendum aborcyjnym od tygodni żyła cała Irlandia. Obozy „tak” i „nie” organizowały wiece, happeningi i kampanie, zaangażowały się także kościoły przekonujące do głosowania za zachowaniem w konstytucji zapisu, który zrównuje życie kobiet w ciąży i nienarodzonych dzieci. Irlandzkie media informowały, że w wielu parafiach księża wprost mówili wiernym, że ci, którzy zagłosują za liberalizacją aborcji, nie będą mogli przystępować do sakramentu Eucharystii. Jak podaje Al-Dżazira, obecnie 75 proc. obywateli Irlandii to katolicy. Już samo referendum aborcyjne w kraju, w którym pozycja Kościoła jest wciąż bardzo silna, jest więc wydarzeniem bez precedensu. Znakiem tego, że Irlandia zaczyna się modernizować była już jednak legalizacja małżeństw jednopłciowych w 2015 r. oraz wybranie na szefa rządu jawnie homoseksualnego Leo Varadkara (w 2017 r. decyzją parlamentarzystów zastąpił on w roli premiera Endy Kenny’ego).

O tym, że głosowanie było dla Irlandczyków niezwykle ważne świadczył również fakt, że tysiące obywateli mieszkających za granicą przyjechało do kraju, aby oddać głos. Irlandia to bowiem jeden z nielicznych krajów na świecie, w których nie można głosować za pośrednictwem poczty czy w ambasadach. Aby wziąć udział w referendum zarejestrowało się łącznie ponad 3,2 milionów osób (spośród ok. 4,7 mln mieszkańców).

Usuwanie ciąży było traktowane w Irlandii jako przestępstwo, nawet w przypadku gwałtu, kazirodztwa czy poważnych uszkodzeń płodu. Od 2013 r. aborcja dozwolona była jedynie w przypadkach, kiedy zagrożone jest życie matki. W innych sytuacjach usunięcie płodu lub przeprowadzenie zabiegu przez lekarza było karane nawet 14 latami więzienia. Zakaz aborcji został wpisany w irlandzką konstytucję od 1983 r. (w postaci tak zwanej ósmej poprawki), czego domagały się konserwatywne partie wspierane przez Kościół katolicki. Usuwanie ciąży było jednak w kraju zakazane praktycznie od 1861 r. W 1992 r. prawo aborcyjne nieznacznie złagodzono i Irlandkom zezwolono na przeprowadzanie zabiegu za granicą. Tysiące kobiet jeździło w tym celu głównie do sąsiedniej Wielkiej Brytanii, a w samym tylko 2016 r. do Anglii i Walii przyjechało w celu usunięcia ciąży 3 265 Irlandek.

Jak zwiastuje BBC, wynik referendum w Irlandii może mieć reperkusje w Irlandii Północnej, która ma najbardziej surowe przepisy aborcyjne w całej Wielkiej Brytanii. Aborcja nie jest tam legalna nawet w przypadku gwałtu, kazirodztwa i poważnych uszkodzeń płodu. Brytyjska minister ds. kobiet i równości Penny Mordaunt powiedziała w sobotę, że olbrzymie zwycięstwo Irlandii „dało nadzieję” Irlandii Północnej. „Irlandio Północna, będziesz następna”, głosił również jeden z plakatów w tłumie Irlandczyków świętujących wynik referendum.

Aleksandra Gersz AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520