Nową szefową brytyjskiego rządu zostanie wyrazista polityk, ale dotąd trzymająca się na uboczu – uważa dr Karolina Borońska-Hryniewiecka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uniwersytetu Wrocławskiego. Jutro Theresa May ma objąć funkcję premiera Wielkiej Brytanii po tym, jak w wyniku przegranego referendum europejskiego do dymisji podał się David Cameron.
Dr Karolina Borońska-Hryniewiecka przypomina, że do tej pory przez 6 lat Theresa May sprawowała urząd szefowej MSW. I dała się poznać jako bezkompromisowa minister i osoba, która często swoje zdanie forsuje poprzez presję. „Zantagonizowała przeciwko sobie policję, przeprowadzając szeroko zakrojoną reformę tej służby” – mówi eksperta PISM. Jednak jak dodaje, May ma zwolenników, którzy postrzegają ją jako osobę nieuprawiającą „politycznego show”.
Paradoksalnie na korzyść Theresy May zadziałał fakt, że choć optowała za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii, to wyrażała to po cichu – twierdzi dr Karolina Borońska-Hryniewiecka. W jej ocenie przyszła premier w kampanii referendalnej była przeciwieństwem innego członka rządu Davida Camerona – George’a Osborne’a, który jako kanclerz skarbu przestrzegał przed gospodarczymi konsekwencjami Brexitu.
Ekspertka PISM i wykładowczyni Uniwersytetu Wrocławskiego mówi, że Theresa May ma dość stanowcze zdanie w kwestii imigracji. Ale w negocjacjach ws. wyjścia z Unii może to być broń obosieczna. „Jakiekolwiek obostrzenia w stosunku do imigrantów unijnych na Wyspach, takie same zasady będą dotyczyły obywateli brytyjskich poza Wielką Brytanią” – mówi dr Karolina Borońska-Hryniewiecka, dodając, że może chodzić nie tylko o emerytów mieszkających na stałe np. w Hiszpanii czy Portugalii, ale też osoby korzystające z bogatych praw socjalnych w innych krajach UE.
Do zmiany na stanowisku brytyjskiego premiera dojdzie jutro wieczorem.
TS/IAR/Karol Darmoros/pbp, Fot. Archiwum