Grupa taksówkarzy złożyła w środę pozew zbiorowy przeciwko hrabstwu Miami-Dade. Domaga się miliarda dolarów odszkodowania.
To reakcja na wtorkową decyzję władz hrabstwa, które zalegalizowały usługi ridesharingowe, takie jak Uber i Lyft. Reprezentujący taksówkarzy prawnik Ralph Patino posłużył się analogią sportową, aby opisać tę sytuację. – Zatwierdzono zespół, który nie gra według zasad. Ktoś musi za to zapłacić, stąd ten pozew – stwierdził.
Dodał, że „to nie jest Rosja, gdzie rząd przychodzi i odbiera ci własność bez rekompensaty”. Jego zdaniem usługi ridesharingowe, wygodniejsze i tańsze od tradycyjnych taksówek, zniszczyły przemysł taksówkarski w Miami-Dade.
Mike Hernandez z biura burmistrza podkreślił tymczasem, że w taksówkarze w przeszłości chcieli zmonopolizować rynek. – Te czasu dobiegły już jednak końca – zaznaczył.
(łd)