Ze szpitala uniwersyteckiego w Krakowie skradziono osiem endoskopów. Władze placówki organizują sprzęt zastępczy, by móc leczyć pacjentów. Tymczasem sprawa jest zagadkowa. Policjanci na miejscu nie odkryli, bowiem śladów włamania.
Sprzęt zniknął z budynku szpitala przy ulicy Kopernika 21. To tam znajduje się tzw. czerwona chirurgii. Do kradzieży doszło najprawdopodobniej w nocy z poniedziałku na wtorek. Sprzęt zniknął z budynku szpitala znajdującego się Brak medycznego sprzętu odkrył jeden z lekarzy, którzy przyszedł rano do pracy. – Przesłuchujemy pacjentów, ochroniarzy oraz pracowników z nocnej zmiany – mówi st. post. Anna Zbroja z małopolskiej policji. Na miejsce został sprowadzony także policyjny pies. Nie udało mu się jednak podjąć żadnego tropu. Sprawa jest o tyle zagadkowa, że w pokoju, w którym znajdowały się endoskopy nie odkryto śladów włamania. Dodatkowo w oknach znajdowały się kraty. Okazuje się jednak, że złodziej nie zabrał jednak wszystkich endoskopów. Na miejscu włamania zostało jedno urządzenie. Władze szpitala straty wyceniły na pół miliona złotych. Skradziony sprzęt służył m.in. do badania przewodu pokarmowego. – Aby zapewnić ciągłość działania i nie dopuścić do dezintegracji pracy lekarzy udało nam się pożyczyć od producenta endoskopów aparaturę zastępczą – mówi Maria Włodkowska, rzecznik prasowa szpitala uniwersyteckiego.
Dawid Serafin (aip)