Nikt nie przyczynił się do śmierci dziecka mieszkanki powiatu starachowickiego, która na początku listopada urodziła na podłodze w sali szpitalnej w starachowickim szpitalu – wynika z ostatecznego protokołu sekcji zwłok, który trafił w ostatnich dniach do Prokuratury Rejonowej w Starachowicach.
Sprawa stała się bardzo głośna po tym, kiedy wyszło na jaw, że kobieta urodziła na podłodze w sali szpitalnej zamiast w sali porodowej. Zdaniem dwójki lekarzy, którzy tego dnia byli na dyżurze w szpitalu mógł być to przypadek tak zwanego porodu ulicznego. Kilka dnia po porodzie pracę straciły położne, które tego dnia były na dyżurze, dwójka lekarzy i położna oddziałowa. W ich sprawie toczy się postępowanie w Sądzie Pracy w Starachowicach. – Dostaliśmy ostateczny protokół z sekcji zwłok dziecka. Nie wnosi on nic nowego do sprawy. Wynika z niego, że kobieta zgłosiła się do szpitala w momencie, kiedy ciąża była martwa i że nikt do śmierci dziecka w łonie matki się nie przyczynił – powiedział prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Prokuratorzy zakończyli już przesłuchiwanie wszystkich świadków, także lekarzy i położnych, zabezpieczyli dokumentację medyczną. Obecnie prokurator opracowuje – w uzgodnieniu z biegłymi – postanowienie o powołaniu biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy mają wydać kompleksową opinię dotycząca przebiegu leczenia kobiety w szpitalu, przebiegu ciąży zarówno przed przyjęciem do szpitala jak i leczenia szpitalnego. – Opinia ma dać odpowiedź na pytania czy doszło do błędów w sztuce lekarskiej, a jeśli tak, jakie były to błędy i czy doszło w związku z tym do popełnienia przestępstwa – powiedział Daniel Prokopowicz. – Postanowienie ma być gotowe w tym tygodniu. Biegli otrzymają materiały, ale nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy opinia może być gotowa. Od tej opinii zależy dalszy rozwój postępowania i decyzja, czy to przekłada się na odpowiedzialność karną osób.
M.K. (aip), Fot. Dreamstime.com