Szkocki minister ds. Brexitu Michael Russel uważa, że Szkoci zamiast zgadzać się na rządy eurosceptycznego Londynu mogliby raczej wybrać niepodległość. Na taką ewentualność Russel wskazał dziś w regionalnym parlamencie w Edynburgu.
Po zeszłotygodniowej decyzji premier Theresy May, że Brexit będzie oznaczać wyjście Wielkiej Brytanii z jednolitego rynku i po wczorajszym werdykcie Sądu Najwyższego mówiącego, że parlamenty regionalne nie mają prawa weta co do kształtu Brexitu, politycy rządzącej Szkockiej Partii Narodowej mocniej podkreślają potrzebę drugiego referendum w sprawie oderwania się Szkocji od Zjednoczonego Królestwa.
„Czy chcemy, by naszą przyszłość wyznaczała coraz bardziej prawicowa, beztroska i sprzyjająca twardemu Brexitowi Partia Konserwatywna, zdeterminowana, by odwrócić się plecami od Europy mimo zagrożenia dla miejsc pracy, dobrobytu, naszych praw i swobód? A może lepiej jest wziąć przyszłość we własne ręce?” – pytał minister Russel.
We wtorek z kolei szkocka premier Nicola Sturgeon wyraziła rozczarowanie, że głos jej kraju „nie jest wysłuchiwany”. Sugestie te odrzucił reprezentujący rząd centralny minister do spraw Szkocji David Mundel. Zapewnił, że głos Edynburga słychać na każdym etapie procesu brexitowego, i oskarżył rząd w Edynburgu o stwarzanie niepewności poprzez grożenie referendum, które rozbije kraj.
Adam Dąbrowski, Londyn, Fot. Dreamstime.com