We wtorek Detroit odwiedził James Comey, dyrektor FBI. Poruszył palący temat terroryzmu i zwrócił się do mieszkańców, aby pomimo napiętej sytuacji w kraju i na świecie zachowali spokój.
– Proszę, nie panikujcie. Właśnie tego chcą ci barbarzyńcy – oświadczył.
Zapewnił, że FBI i inne agencje rządowe robią wszystko, co w ich mocy, aby zapobiec kolejnym zamachom. Dodał jednak, że potrzebna jest też pomoc obywateli, którzy powinni zgłaszać wszelkie podejrzane sytuacje i zachowania.
Comey zabrał również głos w głośnej sprawie dotyczącej dostępu do iPhone’a jednego z zamachowców z San Bernardino. Apple odmawiało złamania zabezpieczeń, ale FBI i tak sobie poradziło, korzystając z pomocy firmy z Izraela. Dyrektor przekonuje, że mieszkańcy nie muszą się obawiać o swoją prywatność, jeśli chodzi o urządzenia elektroniczne. Biuro ma łamać zabezpieczenia tylko w sytuacjach, kiedy zagrożone jest bezpieczeństwo narodowe i życie ludzi.
Wśród osób, które przysłuchiwały się wystąpieniu Comeya, była m.in. prokurator Barbara McQuade. Podkreśliła, że jej biuro od dawna korzysta z informacji zawartych w telefonach, aby rozwiązać sprawy dotyczące m.in. pornografii dziecięcej, porwań i innych poważnych przestępstw.
– Nie ma w Ameryce absolutnego prawa do prywatności, są tylko rozsądne oczekiwania wobec prywatności – skomentowała.
(dr)/foto facebook