Unijni liderzy odnowili mandat szefowi Rady Europejskiej przy sprzeciwie Polski. Premier Beata Szydło odmówiła przyjęcia wniosków ze szczytu.
W Brukseli na zakończenie spotkania przywódców z 28 krajów doszło do mocnej wymiany zdań między polską premier, prezydentem Francji i premierem Belgii.
Zamiast wniosków ze szczytu są konkluzje przewodniczącego Rady z poparciem 27 państw bez Polski. Nie podważają one jednak legalności podjętych decyzji, bo same wnioski ze szczytu nie są aktem prawnym, a jedynie politycznymi wskazówkami. W dokumencie mowa jest między innymi o tym, że do czerwca unijne kraje mają się porozumieć w sprawie prawa azylowego, którego projekt przewiduje obowiązkowe przyjmowanie uchodźców. Premier Beata Szydło tłumaczyła, że nie mogła poprzeć wniosków ze szczytu na którym doszło do wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, przy sprzeciwie własnego kraju. Mówiła, że chodzi o zasady. Z relacji dyplomatów wynika, że ta decyzja wywołała krytyczne komentarze. „Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne” – powiedział prezydent Francji Francois Hollande odnosząc się do pieniędzy z unijnej kasy, które Polska otrzymuje dzięki płatnikom netto, między innymi Francji. O przenoszeniu sporów wewnętrznych na forum unijne i dziecinnym zachowaniu miał też mówić Belgii Charles Michel.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela, Fot. Twitter.com