3.7 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

System pogotowia nie zadziałał – mężczyzna zmarł na przystanku autobusowym

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jacek Grad, wracając z pracy, zauważył mężczyznę, leżącego na przystanku MPK przy al. Armii Krajowej we Wrocławiu. Postanowił wezwać pomoc. – Zadzwoniłem pod numer alarmowy 112 – wspomina. Nie spodziewał się, że będzie odsyłany od służb do służb, zanim przyjedzie ambulans. Mężczyzna, któremu próbował pomóc, niestety zmarł.

Był czwartek, 7 stycznia, po godzinie 13. Pan Jacek przechodząc koło przystanku MPK przed budynkiem AB Centrum zauważył leżącego mężczyznę. Wyjął telefon komórkowy i zadzwonił pod numer alarmowy 112. Dyspozytorka kazała mu jednak zadzwonić do straży miejskiej. Pan Jacek w stresie zapomniał numer telefonu, więc zadzwonił po policję. Dodaje, że zanim na miejscu zjawił się radiowóz, zatrzymał się jeden z kierowców i mu pomagał.
– Ten mężczyzna jeszcze żył, próbował kłaść się na plecach, a wtedy krztusił się. Razem układaliśmy go na boku, w bezpiecznej pozycji – wspomina pan Jacek. Wrocławianin twierdzi, że policjanci przyjechali po około 40 minutach. Według policji, interwencję znacznie wcześniej podjęli policyjni wywiadowcy, którzy przejeżdżając obok, zauważyli niepokojącą sytuację i zatrzymali się.
– Policjanci wezwali pogotowie, podjęli też akcję reanimacyjną i kontynuowali ją do przyjazdu ratowników – mówi nadkom. Krzysztof Zaporowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. To akurat potwierdza wrocławianin i podkreśla, że policjanci przez radio dopytywali, kiedy karetka przyjedzie. Mężczyzna zmarł. Jego ciało skierowano do zakładu medycyny sądowej na sekcję zwłok, która wyjaśni, co było przyczyną zgonu.
Dlaczego dyspozytor numeru 112 odesłał pana Jacka z problemem do innych służb, zamiast wysłać karetkę? Centrum Powiadamiania Ratunkowego podlega pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki. – Na podstawie przeprowadzonego wywiadu operator numeru 112 zakwalifikował zgłoszenie jako niealarmowe, dotyczące osoby nietrzeźwej. Osoba zgłaszająca została poinformowana o konieczności dokonania tego rodzaju zgłoszenia do straży miejskiej Wrocławia pod numerem 986 – mówi Sylwia Jurgiel, rzeczniczka prasowa urzędu wojewódzkiego. Dlaczego dyspozytor sam nie powiadomił straży miejskiej? Na to pytanie rzeczniczka nie odpowiedziała. – Czyli to moja wina, że karetka nie przyjechała? – bulwersuje się pan Jacek. Nie jest ratownikiem medycznym, ani lekarzem. – Tyle się przecież mówi, że nie każdy, kto leży na przystanku, jest pijany, że cukrzyca może dawać podobne objawy. Powinni przyjechać i sprawdzić, co mu jest – dodaje.
Prof. Juliusz Jakubaszko, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej, podkreśla, że ktoś tu popełnił błąd i na pewno nie jest to pan Jacek. – Błąd zdecydowanie popełnił dyspozytor. Po to istnieje system powiadamiania ratunkowego, by sygnał nadany przez przypadkowego świadka zdarzenia, uruchomił odpowiednie działania. By ten świadek nie musiał się zastanawiać, do kogo powinien zadzwonić – mówi prof. Jakubaszko. Zwraca uwagę, że nowoczesny system ratownictwa medycznego ma wzmocnić poczucie bezpieczeństwa obywatelskiego. – I ten człowiek dzwonił w przekonaniu, że reagując w sytuacji zagrożenia, system zadziała. Nie zadziałał – kwituje prof. Jakubaszko.

aip,foto Janusz Wójtowicz

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520