4.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Świetny Milik, Boruc na trybunach czyli jak grali kadrowicze Nawałki

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Lepsze i gorsze chwile polskich kandydatów do wyjazdu na Euro 2016. Po tym weekendzie selekcjoner Adam Nawałka może mieć mieszane odczucia. Artur Boruc wylądował w Anglii na trybunach.
– Jest silny mentalnie, wie jak radzić sobie z presją. Obiecał, że popracuje nad swoją formą – tak ostatnie występy Artura Boruca skomentował Eddie Howe, menedżer Bournemouth. Polski bramkarz w meczu z Tottenhamem zawalił trzy z pięciu puszczonych goli. Mimo że szkoleniowiec bronił swojego zawodnika przed atakami dziennikarzy, odważył się jasno stwierdzić, że Boruc ma poważne problemy z grą nogami.
Mecz Pucharu Ligi przeciwko Liverpoolowi Boruc spędził na ławce rezerwowych, a w niedzielnym ligowym spotkaniu w Southampton znalazł się poza kadrą. W Anglii trenerzy nie mają problemu z odstawieniem na boczny tor kogokolwiek. Jeszcze pół roku temu Polak noszony był na rękach, dziś musi stanąć na rzęsach, by odzyskać zaufanie i wrócić do bramki Bournemouth. – Przez braki w technice sam utrudnia sobie życie. Nie wiem jak naprawić ten problem, Artur to już doświadczony bramkarz – dodał Howe.
Swojego słabszego dnia w Premier League doczekał się również Łukasz Fabiański. W spotkaniu z Arsenalem popełnił duży błąd. W dosyć prostej sytuacji przegrał pojedynek z obrońcą Kanonierów – Laurentem Kościelnym. Polak nie wyłapał dośrodkowania. Wypuścił futbolówkę z rąk, a skrzętnie skorzystał na tym francuski obrońca, który bezpańską piłkę skierował do pustej bramki. “Fabian”próbował wytłumaczyć sędziemu, że był faulowany w polu bramkowym, jednak nic to nie dało. – Widziałem to starcie po meczu jeszcze tysiące razy, wciąż uważam, że był faul na naszym bramkarzu – bronił Fabiańskiego trener Swansea Gary Monk.
Bez względu na wzloty i upadki polskich bramkarzy za granicą, selekcjoner Adam Nawałka wciąż może mówić o problemach bogactwa na stanowisku szefa defensywy kadry. Jak nie Boruc, czy Fabiański to… Przemysław Tytoń. – Musimy dziś podziękować naszemu bramkarzowi, który bronił naprawdę fantastycznie – chwalił Polaka po meczu z Darmstadt trener Stuttgartu Robin Dutt. Gdyby nie Tytoń, Stuttgart nie tyle, że nie wygrałby meczu z beniaminkiem Bundesligi – pewnie by go nawet nie zremisował. Polak zaprezentował przynajmniej cztery kapitalne interwencje. Został wybrany zawodnikiem meczu, a Kicker umieścił go w jedenastce kolejki. Nota 1,5  (występ prawie idealny) od magazynu “Kicker” mówi wszystko.
– Arsenal jest całym moim życiem, jeszcze rok temu nie pomyślałbym, że wyląduję w Romie. Bez wahania skorzystam z możliwości powrotu do bramki Arsenalu – powiedział w rozmowie z telewizją Sky Italia Wojciech Szczęsny. Polak swoją dobrą grą w rzymskim klubie nie tylko walczy o bluzę z numerem jeden w polskiej kadrze, ale także o spektakularny powrót do północnego Londynu. Na razie idzie mu całkiem dobrze. Niestety Szczęsny nie uratował rzymian przed sobotnią porażką z Interem Mediolan 0:1.
Swoje rozterki w Niemczech przeżywają Łukasz Piszczek i Paweł Olkowski. Obaj boczni obrońcy nie wystąpili w ostatniej kolejce Bundesligi. Piszczek regularnie przegrywa rywalizację z Matthiasem Ginterem. Spotkań w Pucharze Niemiec, w których dostaje szanse, jest zdecydowanie za mało, by niegdyś pierwszy prawy obrońca BVB mógł podtrzymywać reprezentacyjną formę.  Olkowski z powodu naciągniętego mięśnia znalazł się poza meczową osiemnastką Kolonii.
Poziom we Włoszech trzyma Kamil Glik. Mimo że Torino przegrało derby z Juventusem, Polak był bardzo chwalony za swój występ. Kapitan Torino był nawet bliski strzelenia wyrównującego gola.
Fiorentina w ten weekend stała się liderem ligi włoskiej – niestety bez udziału Jabuba Błaszczykowskiego, który cały mecz z Frosinone spędził wśród rezerwowych.
Kamil Grosicki kontra sam Zlatan Ibrahimović, tak spotkanie Rennes z PSG zapowiadali polscy kibice. Polak wszedł na ostatnie 20 minut i nie odmienił losów przegranego meczu z mistrzem Francji.
– To był wymarzony powrót po kontuzji – tak skomentował swój występ z Rodą Arkadiusz Milik. Polski napastnik działał w sobotę lepiej niż monitoring na Amsterdam Arenie – widział wszystko.Dwie asysty i dwie zdobyte bramki, w tym jedna z rzutu wolnego, to wyczyn napastnika z Polski.Po latach kadra doczekała się kogoś, kto potrafi celnie przymierzyć ze stałego fragmentu gry. ––– Holenderski “The Telegraaf” wrzucił wcześniej Milika na cmentarz napastników Ajaxu – na szczęście plotki o śmierci Milika są mocno przesadzone.
Moment wyciszenia ma Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski zagrał słaby mecz z Eintrachtem Frankfurt. Lewy nie zdobył bramki w drugim spotkaniu z rzędu. Patrząc na jego wyczyny z początku miesiąca, 180 minut bez gola brzmi jak ogromny spadek formy. Nota w”Kickerze” mówi wszystko – 4,5. Bez błysku wciąż pozostaje Artur Sobiech. Napastnik Hannoveru po jednorazowym przebudzeniu, kiedy zdobył dwie bramki przeciwko Borussii Dortmund, znowu popadł w strzelecką niemoc.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520