Nowe badanie sugeruje, że chemikalia używane do walki z wirusem Zika mogą mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia dzieci.
Naukowcy z Uniwersytetu Michigan przyjrzeli się efektom, jakie ma na dzieci środek o nazwie Naled. Substancją tą spryskuje się tereny, na których występuje wirus, m.in. rejony hrabstwa Miami-Dade na Florydzie, która jest najbardziej dotkniętym tym problemem stanem w USA.
Badanie wykazało, że w wieku 9 miesięcy dzieci najbardziej narażone na kontakt z tym środkiem miały o 3-4% obniżone zdolności motoryczne niż ich rówieśnicy. Znaleziono związek pomiędzy działaniem Naledu a niewielkimi ruchami rąk, palców, twarzy, ust i stóp. Eksperci podkreślają, że tego typu opóźnienia w rozwoju mogą prowadzić do kolejnych problemów u dzieci w latach późniejszych.
Jednocześnie autorzy badania podkreślają, że przeprowadzono je na małej próbie, dlatego potrzebne są kolejne, zakrojone na szerszą skalę analizy. Dodali, że ich zdaniem wyniki nie są na tyle alarmujące, aby zmieniać politykę w odniesieniu do stosowania Naledu.
(łd)