Straż pożarna w Los Angeles zapowiedziała, że po raz pierwszy użyje dronów, głównie po to, aby ocenić zniszczenia spowodowane przez ostatnie pożary.
Ralph Terrazas, szef straży pożarnej w „Mieście Aniołów”, poinformował, że bezzałogowe jednostki latające posłużą do oszacowania strat, do których przyczyniły się pożary Creek w pobliżu Sylmar oraz Skirball w Bel Air.
– Poza tym będziemy mogli znaleźć aktywne miejsca. Dron przeleci nad danym obszarem, zlokalizuje takie miejsce, a my wyślemy strażaków, aby je ugasili. Jesteśmy bardzo dumni z tej nowej technologii – powiedział Terrazas.
Radni w Los Angeles w czerwcu zatwierdzili korzystanie z dronów przez strażaków, a w listopadzie zaakceptowali warunki ich użycia. Sprzeciw wobec tego wyrażała organizacja ACLU i inne grupy broniące praw obywatelskich, które sugerowały, że drony mogą być wykorzystywane do inwigilacji i naruszania prywatności mieszkańców.
Los Angeles i inne części południowej Kalifornii od kilku dni zmagają się z pożarami, które podsyca silny wiatr. Łącznie ewakuowano ok. 200 tys. ludzi.
(hm)