Mistrzostwa świata w lotach to jedyne trofeum, jakiego brakuje w kolekcji Kamila Stocha. Czy Polak, tuż przed igrzyskami, jest w stanie wygrać w Oberstdorfie?
Mistrzostwa świata w lotach w Oberstdorfie rozpoczęły się od falstartu. Porywisty wiatr zmusił organizatorów do odwołania czwartkowych kwalifikacji, które przełożono na piątek, czyli dzień, w którym mają się odbyć także dwie pierwsze serie konkursowe. Tyle tylko, że prognozy pogody wciąż są fatalne… Dlatego też cała ta impreza stanowi dla Biało-Czerwonych wielką niewiadomą. Nie jest to zresztą wyjątkiem – skoki o medale w Oberstdorfie zostały zaplanowane na ostatniej prostej przygotowań do igrzysk olimpijskich, które dla wszystkich stanowią główny punkt sezonu. Wiele ekip ma w tej chwili na głowie ważniejsze sprawy (także testy sprzętowe) niż bicie rekordów w długości skoku. Tym niemniej loty mają swoją magię, więc emocje i wrażenia są gwarantowane.
Kot poza kadrą
Na mistrzostwach świata pojawił się Richard Freitag, który opuścił ostatnie konkursy PŚ lecząc siniaki po upadku w Turnieju Czterech Skoczni, co kosztowało go nie tylko utratę szans na zwycięstwo w tym cyklu, ale i plastron lidera walki o Kryształową Kulę na rzecz Kamila Stocha. Z drugiej strony w Oberst-dorfie zabraknie kilku znaczących zawodników, w tym byłych mistrzów świata – Austriaka Gregora Schlierenza-uera i Słoweńca Roberta Kranj-ca. Obaj jednak w obecnej formie z pewnością nie należeliby do faworytów zmagań. Kolejne decyzje zapadają już pod skocznią. Po jedynej sesji treningowej, jaką udało się wczoraj przeprowadzić Stefan Horngacher postanowił, że indywidualne konkursy z trybun zobaczy Maciej Kot (na treningu 29). Polskę reprezentować będą Kamil Stoch (zajął w serii próbnej drugie miejsce za Danielem Andre Tandem), Stefan Hula (był 14), Piotr Żyła (16) i Dawid Kubacki (20). Fijas jest jedyny Pamiętając fantastyczne sezony Adama Małysza i podziwiając Kamila Stocha, trudno wprost uwierzyć, że jedyny medal na mamucie zdobyliśmy w… 1979 roku za sprawą Piotra Fijasa w Planicy. Były rekordzista świata stanął wtedy na najniższym stopniu podium. – To były inne czasy. Skoczyłem wtedy 149, 166, 152 i 162 metry, dziś to tyle co nic – wspomina 59-letni bielszcza-nin. – 170 metrów osiągnął tylko Axel Zitzmann z NRD, który był drugi (złoto przypadło Arminowi Koglerowi z Austrii, który zaliczał kolejno 166, 160, 168 i 169 m – przyp. red.). Skakało się stylem klasycznym. Dla mnie to był debiut na mamucie, miałem 20 lat i od razu pobiłem rekord Polski.
Kolekcja Stocha
Kamil Stoch jest jednym z pięciu skoczków, którzy zdobyli złote medale igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, otrzymali Kryształową Kulę za triumf w Pucharze Świata oraz zwyciężali w Turnieju Czterech Skoczni. Do tego wielkiego szlema można dorzucić już tylko mistrzostwo świata w lotach. Takich pięć asów ma w talii jedynie Fin Matti Nykaenen. Czy skoczek z Zębu może mu dorównać? – Na pewno Kamil nie jest bez szans, ale nie podjąłbym się typowania wyników. Mamuty są nieobliczalne, w dodatku przygotowania do igrzysk mogą się na tych zawodach odbić – przyznaje Fijas. A stawką są nie tylko medale. Mistrz świata dostanie premię w wysokości 28.750 franków, czyli 102 tysiące złotych, wicemistrz 18.000 franków, a brązowy medalista 10.800. W drużynie do podziału będzie odpowiednio 35.000, 21.000 i 14.000.
Program, transmisje, rekordy
Zgodnie z zasadami w Oberst-dorfie odbędą się cztery serie konkursowe. Pierwszą i drugą (do której awansuje już tylko najlepszych 30 skoczków) zaplanowano na piątek (od g. 16), trzecią i czwartą na sobotę (także od 16). W niedzielę odbędzie się konkurs drużynowy (16). Transmisje w TVP 1 .
Rafał Musioł aip