Mieszkaniec Los Angeles podał do sądu stanową loterię, twierdząc, że nie chce mu wypłacić 63 milionów dolarów, które wygrał w losowaniu SuperLotto Plus.
Pozew złożono w środę, na dzień przed upływem terminu odbioru nagrody. Jeżeli do czwartku do godziny 17:00 lokalnego czasu nikt nie zgłosi się po wygraną, pieniądze zostaną przeznaczone na rzecz kalifornijskich szkół.
Brandy Milliner mówi, że zwycięski los przekazał loterii już jakiś czas temu. Otrzymał od jej przedstawicieli gratulacje i kiedy czekał na potwierdzenie wygranej, dostał powiadomienie, że jego kupon jest zbyt zniszczony, aby można go było przyjąć.
Reprezentujący loterię Russ Lopez tłumaczy, że otrzymanie gratulacji nie jest jeszcze równoznaczne z tym, że się wygrało. Dodaje, że jego wątpliwości w całej tej sprawie budzi termin złożenia przez Millinera pozwu. – To podejrzane, że zrobił to w ostatniej chwili. Nie mówię jednak, że nie ma racji – powiedział.
Zwycięski los został sprzedany 8 sierpnia ubiegłego roku w sklepie 7-Eleven. Loteria może wypłacić jednorazowo pomniejszoną nagrodę, tj. 39,9 milionów dolarów, lub rozłożyć 63 miliony na płatności, które zwycięzca będzie otrzymywać przez trzydzieści lat.
Jeżeli sierpniowa pula zostanie przekazana szkołom, będzie to najwyższa nieodebrana wygrana w historii kalifornijskiej loterii. Jak dotąd pochodzący z 2003 roku rekord wynosi 28,5 miliona dolarów.
(hm)