Linie lotnicze Delta Air Lines prowadzą śledztwo w sprawie śmierci 8-letniego psa, który zmarł w trakcie przesiadki na Detroit Metropolitan Airport. Czworonóg leciał wraz z opiekunami z Phoenix do Newark.
Pies imieniem Alejandro, rasy szpic miniaturowy, został znaleziony martwy w środę rano w swoim nosidle w strefie lotniska przeznaczonej na bagaże.
– Kiedy o 6:30 wylądowaliśmy w Michigan, nadal żył, ale o 8:20 już się nie ruszał. Nie ma w tym żadnego sensu. Straciliśmy członka rodziny. Ktoś musi za to odpowiedzieć. Znajdował się pod ich opieką, ale oni mu jej nie zapewnili – powiedział Michael Dellagrazie, właściciel psa.
Rodzinę Dellagrazie reprezentuje prawnik Evan Oshan – ten sam, który reprezentował właściciela zmarłego wcześniej w tym roku buldoga francuskiego. Pies zmarł w samolocie United Airlines po tym, jak stewardesa nakazała umieszczenie go w schowku nad głowami pasażerów.
W 2017 roku na pokładach samolotów United zmarło 18 zwierząt. To trzy czwartek wszystkich tego typu wypadków, jakie odnotowano w minionym roku w amerykańskich liniach lotniczych.
(dr)